Польский язык с Генриком Сенкевичем 80 страница

— Oho (ого)! lewensy z odojów albo orda (разбойники из укрытий или орда)!

Lecz Ewka, co wspomniała na Azję (но Эвка, что = как только вспоминала Азью), syna Tuhaj-bejowego, to uspokajała się natychmiast (сына Тугай-беева, так успокаивалась тотчас).

— Jego i lewensy, i ordy szanują i boją się go (его и разбойники, и ордынцы уважают и боятся его)! — odpowiadała (отвечала). A później pochylając się do ucha Baśki (а поздней, наклоняясь к уху Баси):

— Choćby do Białogrodu, choćby do Krymu, byle z nim (хоть бы до Белгорода, хоть бы до Крыма, только бы с ним)!..

Księżyc wypłynął już wysoko na niebo (месяц выплыл уже высоко на небо), gdy wyjeżdżali z gór (когда съезжали с гор). Wówczas ujrzeli hen, w dole (тогда же увидели где-то в долине), jakoby na dnie niezgłębionej przepaści (словно на дне глубочайшей пропасти), kupę światełek (группку огоньков).

— Mohilów pod nogami (Могилев у /ваших/ ног) — ozwał się jakiś głos za Basią i Ewką (обратился какой-то голос к Баське и Эвке).

Obejrzały się: był to Azja stojący z tyłu sani (обернулись: был это Азья, стоящий позади саней).

— To tak na dnie jaru ów gród leży (так это на дне оврага этот город лежит)? — pytała Basia (спросила Бася).

— Tak jest (да). Góry całkiem go od zimnych podmuchów zasłaniają (горы полностью его от холодных порывов /ветра/ заслоняют) — mówił wsunąwszy głowę między ich głowy (сказал /он/, всунув голову между их головами) — niech wasza miłość zauważy (пусть ваша милость заметит), że tu i aura inna (что тут и аура = климат другой): zaraz cieplej i zaciszniej (одновременно теплее и безветреннее / тише). Wiosna też tu o dziesięć dni wcześniej przychodzi (весна тоже сюда на десять дней раньше приходит) niż z tamtej strony gór (чем с той стороны гор) i drzewa prędzej liści dostają (и деревья раньше листья получают = распускают). To szare, co na pochyłościach widać (то серое, что на склонах видать), to winograd, jeno teraz jeszcze pod śniegiem (это виноград, только теперь он еще под снегом).

— Oho! lewensy z odojów albo orda!

Lecz Ewka, co wspomniała na Azję, syna Tuhaj-bejowego, to uspokajała się natychmiast.

— Jego i lewensy, i ordy szanują i boją się go! — odpowiadała. A później pochylając się do ucha Baśki:

— Choćby do Białogrodu, choćby do Krymu, byle z nim!...

Księżyc wypłynął już wysoko na niebo, gdy wyjeżdżali z gór. Wówczas ujrzeli hen, w dole, jakoby na dnie niezgłębionej przepaści, kupę światełek.

— Mohilów pod nogami — ozwał się jakiś głos za Basią i Ewką.

Obejrzały się: był to Azja stojący z tyłu sani.

— To tak na dnie jaru ów gród leży? — pytała Basia.

— Tak jest. Góry całkiem go od zimnych podmuchów zasłaniają — mówił wsunąwszy głowę między ich głowy — niech wasza miłość zauważy, że tu i aura inna: zaraz cieplej i zaciszniej. Wiosna też tu o dziesięć dni wcześniej przychodzi niż z tamtej strony gór i drzewa prędzej liści dostają. To szare, co na pochyłościach widać, to winograd, jeno teraz jeszcze pod śniegiem.

Śnieg leżał wszędy (снег лежал повсюду), ale istotnie było tu i cieplej i zaciszniej (но существенно было тут и теплей и тише). W miarę jak spuszczali się z wolna ku dołowi (по мере того, как спускались потихоньку в долину), jedne światła pokazywały się za drugimi (одни огни показывались за другими) i było ich coraz więcej (и было их с каждым разом все больше).

— Zacne jakieś miasto i dosyć ogromne (славный какой-то город и достаточно большой) — rzekła Ewka (сказала Эвка).

— Bo go Tatarzy czasu inkursji chłopskiej nie spalili (ибо его татары во время восстания холопского не сожгли), gdyż tu wojska kozackie zimowały (когда тут войска казацкие зимовали), a Lachów tu prawie nigdy nie było (а ляхов тут почти никогда не было).

— Któż tu żywie (кто же тут живет)?

— Żywią Tatarzy (живут татары), którzy swój minarecik drewniany mają (которые свой минаретик деревянный имеют), bo w Rzeczypospolitej wolno każdemu swoją wiarę wyznawać (ибо в Речи Посполитой волен каждый свою веру исповедывать). Żywią Wołosi, Ormianie i Grecy (живут валахи, армяне и греки).

— Greków raz w Kamieńcu widziałam (греков /я/ раз в Каменце видела) — rzekła Basia (сказала Бася) — bo chociaż daleko oni mieszkają (ибо хотя далеко они живут), ale za handlem wszędy trafią (но с товаром= торгуя, всюду попадают).

— Miasto też inaczej niż wszystkie inne stawiane (город тоже иначе, чем все другие, поставлен) — rzekł Azja (сказал Азья). — Siła tu ludu różnego za handlem przychodzi (множество сюда люда разного за товаром приходит). Ta osada, cośmy ją z dala na uboczu po drodze widzieli, zowie się Serby (то поселение, что мы его издалека на отшибе видели, зовется Сербы).

— Już wjeżdżamy (уже въезжаем) — rzekła Basia (сказала Бася).

Śnieg leżał wszędy, ale istotnie było tu i cieplej i zaciszniej. W miarę jak spuszczali się z wolna ku dołowi, jedne światła pokazywały się za drugimi i było ich coraz więcej.

— Zacne jakieś miasto i dosyć ogromne — rzekła Ewka.

— Bo go Tatarzy czasu inkursji chłopskiej nie spalili, gdyż tu wojska kozackie zimowały, a Lachów tu prawie nigdy nie było.

— Któż tu żywie?

— Żywią Tatarzy, którzy swój minarecik drewniany mają, bo w Rzeczypospolitej wolno każdemu swoją wiarę wyznawać. Żywią Wołosi, Ormianie i Grecy.

— Greków raz w Kamieńcu widziałam — rzekła Basia — bo chociaż daleko oni mieszkają, ale za handlem wszędy trafią.

— Miasto też inaczej niż wszystkie inne stawiane — rzekł Azja. — Siła tu ludu różnego za handlem przychodzi. Ta osada, cośmy ją z dala na uboczu po drodze widzieli, zowie się Serby.

— Już wjeżdżamy — rzekła Basia.

Jakoż wjeżdżali (как-то въехали). Dziwny zapach skór i kwasu uderzył zaraz na wstępie ich nozdrza (странный запах шкур и кислоты ударил сразу же им в ноздри). Był to zapach safianu (был это запах сафьяна), którego wyrobem trudnili się po trochu wszyscy mieszkańcy Mohilowa (которого выделкой занимались понемногу все жители Могилева), a w szczególności Ormianie (а особенно армяне). Jak zapowiadał Azja (как рассказывал Азья), było to miasto zupełnie od innych różne (был это город полностью от других отличный). Domy, budowane modą azjatycką (дома, построенные по моде азиатской), miały okna przysłonięte gęstą drewnianą kratą (имели окна, заслоненные густой деревянной решеткой); w wielu brakło zupełnie okien wychodzących na ulicę (во многих не хватало окон, выходящих на улицу) i tylko z podwórców wzbijał się blask ognisk (и только со дворов долетал блеск огней). Ulice nie były brukowane (улицы не были мощеными), choć przecie kamienia w okolicy nie brakło (хотя камней поблизости хватало: «не недоставало»). Gdzieniegdzie wznosiły się budowle dziwnego kształtu (кое-где возносились строения странного вида), o ścianach kratowych, przezroczystych (со стенами решетчатыми, прозрачными). Były to suszarnie (были это сушильни), w których świeży winograd zmieniał się na rodzynki (в которых свежий виноград изменялся = превращался в изюм). Zapach safianu napełniał całe miasto (запах сафьяна заполнял весь город).

Pan Gorzeński, dowódca piechoty (пан Гоженский, предводитель пехоты), uprzedzony przez Czeremisów o przybyciu pani komendantowej chreptiowskiej (предупрежденный черемисами о прибытии пани комендантовой Хрептёвской), wyjechał konno na jej spotkanie (выехал верхом ей навстречу).

Był to człowiek niemłody i zająkliwy (был это человек немолодой и заикающийся), a szepleniący (и шепелявый), bo twarz miał z janczarki przestrzeloną (поскольку лицо имел из янычарки = из янычарского оружия простреленное), dlatego też, gdy począł, zacinając się co chwila (поэтому, когда начал, запинаясь ежеминутно), prawić o gwieździe (говорить о звезде): “która weszła na mohilowskie niebiosy (которая взошла на могилевские небеса)” — Basia omal nie parsknęła śmiechem (Бася чуть не прыснула со смеха). Ale on podejmował ją, jak umiał najgościnniej (но принял ее, как умел, гостеприимно).

Jakoż wjeżdżali. Dziwny zapach skór i kwasu uderzył zaraz na wstępie ich nozdrza. Był to zapach safianu, którego wyrobem trudnili się po trochu wszyscy mieszkańcy Mohilowa, a w szczególności Ormianie. Jak zapowiadał Azja, było to miasto zupełnie od innych różne. Domy, budowane modą azjatycką, miały okna przysłonięte gęstą drewnianą kratą; w wielu brakło zupełnie okien wychodzących na ulicę i tylko z podwórców wzbijał się blask ognisk. Ulice nie były brukowane, choć przecie kamienia w okolicy nie brakło. Gdzieniegdzie wznosiły się budowle dziwnego kształtu, o ścianach kratowych, przezroczystych. Były to suszarnie, w których świeży winograd zmieniał się na rodzynki. Zapach safianu napełniał całe miasto.

Pan Gorzeński, dowódca piechoty, uprzedzony przez Czeremisów o przybyciu pani komendantowej chreptiowskiej, wyjechał konno na jej spotkanie.

Był to człowiek niemłody i zająkliwy, a szepleniący, bo twarz miał z janczarki przestrzeloną, dlatego też, gdy począł, zacinając się co chwila, prawić o gwieździe: “która weszła na mohilowskie niebiosy” — Basia omal nie parsknęła śmiechem. Ale on podejmował ją, jak umiał najgościnniej.

W fortalicji czekała wieczerza i nocleg arcywygodny (в крепости ждал ужин и ночлег очень удобный), w puchach świeżych i czystych, u najbogatszych Ormian w sekwestr wziętych (в пуховых /постелях/ свежих и чистых, у самых богатых армян, в секвестр взятых). Przy tym pan Gorzeński jąkał się wprawdzie (при этом пан Гоженский заикался действительно), ale przed nocą opowiadał przy wieczerzy rzeczy tak ciekawe (но перед ночью рассказывал /им/ во время ужина вещи такие интересные), że warto ich było posłuchać (что стоило их послушать).

Według niego (по / согласно его словам: «по нему, согласно ему»), jakiś niespokojny wiatr powiał naraz nagle a niespodziewanie od stepów (какой-то беспокойный ветер повеял сразу вдруг и неожиданно от степей). Przyszły posłuchy (пришли слухи), że potężny czambuł ordy krymskiej (что мощный чамбул орды крымской) stojący przy Doroszu (стоящий при Дороше) ruszył nagle ku Hajsyniowi (двинулся вдруг к Гайсыну) i w górę od tego miasta, z czambułem zaś poszło na kilka tysięcy kozackiej hassy (и вверх от этого города, с чамбулом же пошло несколько тысяч казацкой конницы). Prócz tego nadesłano ni stąd, ni zowąd wiele innych niepokojących wiadomości (кроме того, пришло ни с того ни с сего много иных беспокойных вестей), pan Gorzeński nie przywiązywał jednak do nich wielkiej wiary (пан Гоженский не привязывал = не питал, однако, к ним большого доверия).

— Bo zima jest (ибо зима) — mówił (говорил) — a od czasu jak Pan Bóg ten oto okrąg ziemski ufundował (а со времен, как Господь Бог этот край земли сотворил), Tatarzy ruszali się zawsze jeno na wiosnę (татары двигались всегда только весной), gdyż oni taborów nie mają i komunikiem chodzą (поскольку они обозов не имеют и /только/ конным отрядом ходят), przeto spyży dla koni nigdy nie biorą i brać nie mogą (поэтому корм для коней никогда не берут и брать не могут). Wiemy to już wszyscy (знаем это уже все), że wojnę z potencją turecką mróz jeno na smyczy trzyma (что войну с мощью турецкой мороз только на поводке держит) i że po pierwszych trawach będziem mieli gości (и что с первыми травами будем иметь гостей), ale żeby teraz miało co być (но чтобы сейчас имело что быть), nigdy temu nie uwierzę (никогда тому не поверю).

W fortalicji czekała wieczerza i nocleg arcywygodny, w puchach świeżych i czystych, u najbogatszych Ormian w sekwestr wziętych. Przy tym pan Gorzeński jąkał się wprawdzie, ale przed nocą opowiadał przy wieczerzy rzeczy tak ciekawe, że warto ich było posłuchać.

Według niego, jakiś niespokojny wiatr powiał naraz nagle a niespodziewanie od stepów. Przyszły posłuchy, że potężny czambuł ordy krymskiej stojący przy Doroszu ruszył nagle ku Hajsyniowi i w górę od tego miasta, z czambułem zaś poszło na kilka tysięcy kozackiej hassy. Prócz tego nadesłano ni stąd, ni zowąd wiele innych niepokojących wiadomości, pan Gorzeński nie przywiązywał jednak do nich wielkiej wiary.

— Bo zima jest — mówił — a od czasu jak Pan Bóg ten oto okrąg ziemski ufundował, Tatarzy ruszali się zawsze jeno na wiosnę, gdyż oni taborów nie mają i komunikiem chodzą, przeto spyży dla koni nigdy nie biorą i brać nie mogą. Wiemy to już wszyscy, że wojnę z potencją turecką mróz jeno na smyczy trzyma i że po pierwszych trawach będziem mieli gości, ale żeby teraz miało co być, nigdy temu nie uwierzę.

Basia czekała cierpliwie i długo (Бася ждала терпеливо и долго), nim pan Gorzeński swoje wypowie (прежде чем пан Гоженский свое выскажет), on zaś zacinał się poruszając co chwila ustami (он же начинал двигать ежеминутно губами), jak gdyby coś jadł (словно если бы что-то ел).

— Co wasza mość tedy o owym poruszeniu się ordy (что, ваша милость, об этом продвижении орды) ku Hajsyniowi rozumiesz (к Гайсыну разумеешь)? — spytała wreszcie (спросила наконец).

— Rozumiem, że tam, gdzie stali (понимаю, что там, где стояли), musiały konie wszystką trawę spod śniegu wygrzebać (должны /были/ кони траву из-под снега выгребать), więc chcą w innym miejscu kosz założyć (вот и хотят в другом месте кош заложить). Przy tym być może (при этом быть может), że orda, stojąc w pobliżu Doroszowych (что орда, стоя поблизости Дорошевых /казаков/), wadzi się z nimi: zawsze tak bywało (враждует с ними: всегда так бывало). Niby to oni sprzymierzeńcy i wspólnie wojują (как будто это они союзники и вместе воюют), a niech tylko siehenie obok zatoczą (а пусть только рядом окажутся), to się na pastwiskach i na bazarku zaraz biją (то на пастбищах и на базарах тотчас бьются).

— Pewnie tak jest (пожалуй, так и есть) — rzekł Azja (сказал Азья).

— Bo i co jeszcze (ибо и то еще) — mówił dalej pan Gorzeński (говорил далее пан Гоженский) — te wieści nie szły directe przez zagończyków (эти вести не шли [directe — лат. прямо] от загонщиков), ale to chłopi je przywozili (но то холопы их приносили), to Tatarzy tutejsi poczynali gadać ni stąd, ni zowąd (то татары здешние начинали говорить ни с того, ни с сего). Dopieroż trzy dni temu przywiózł pan Jakubowicz ze stepu języków (только три дня тому привез пан Якубович из степи языков), którzy je potwierdzili (которые их подтвердили), i dlatego cała jazda zaraz wyszła (и потому вся конница сразу вышла).

— To wasza mość tylko z piechotą zostałeś (так ваша милость только с пехотой остался)? — pytał Azja (спросил Азья).

Basia czekała cierpliwie i długo, nim pan Gorzeński swoje wypowie, on zaś zacinał się poruszając co chwila ustami, jak gdyby coś jadł.

— Co wasza mość tedy o owym poruszeniu się ordy ku Hajsyniowi rozumiesz? — spytała wreszcie.

— Rozumiem, że tam, gdzie stali, musiały konie wszystką trawę spod śniegu wygrzebać, więc chcą w innym miejscu kosz założyć. Przy tym być może, że orda, stojąc w pobliżu Doroszowych, wadzi się z nimi: zawsze tak bywało. Niby to oni sprzymierzeńcy i wspólnie wojują, a niech tylko siehenie obok zatoczą, to się na pastwiskach i na bazarku zaraz biją.

— Pewnie tak jest — rzekł Azja.

— Bo i co jeszcze — mówił dalej pan Gorzeński — te wieści nie szły directe przez zagończyków, ale to chłopi je przywozili, to Tatarzy tutejsi poczynali gadać ni stąd, ni zowąd. Dopieroż trzy dni temu przywiózł pan Jakubowicz ze stepu języków, którzy je potwierdzili, i dlatego cała jazda zaraz wyszła.

— To wasza mość tylko z piechotą zostałeś? — pytał Azja.

— Pożal się Boże (побойся Бога)! Czterdziestu ludzi (сорок человек)! Ledwie jest komu fortalicji ustrzec (едва есть кому фортецию удерживать), i gdyby się ci tylko Tatarzy ruszyli (и если бы те только татары поднялись), którzy tu w Mohilowie mieszkają (которые в Могилеве живут), nie wiem (не знаю), jako bym się obronił (как бы оборонялся).

— Ale ci się przecie nie ruszą (но эти не поднимутся)? — spytała Basia (спросила Бася).

— Nie ruszą się, bo im nijak (не поднимутся, ибо им никак = ни к чему). Wielu z nich stale w Rzeczypospolitej zamieszkuje z żonami i dziećmi (многие из них постоянно в Речи Посполитой живут с женами и детьми), i ci są nasi, a co jest obcych (и те наши, а что есть чужих), to dla handlu tu siedzą (те для торговли тут сидят), nie dla wojny (не для войны). To dobry lud (это добрый люд).

— Ja waszej mości pięćdziesiąt koni moich Lipków zostawię (я вашей милости пятьдесят коней моих липеков оставлю) — rzekł Azja (сказал Азья).

— Bóg zapłać (Бог вознаградит)! Wielce mi tym waszmość wygodzisz (много мне тем, ваша милость, угодишь), bo będę miał kogo pod naszą jazdę po wiadomości wysyłać (ибо имел бы кого к нашей коннице за вестями высылать), ale możeszże zostawić (но можешь ли оставить)?

— Mogę (могу). Przyjdą do Raszkowa ściahy tych rotmistrzów (придут в Рашков отряды тех ротмистров), którzy swego czasu do sułtana przeszli (которые в свое время к султану перешли), a teraz do posłuszeństwa Rzeczypospolitej chcą wrócić (а теперь в подчинение Речи Посполитой хотят вернуться). Przyjdzie Kryczyński na pewno w trzysta koni (придет Крычинский, наверное, с тремястами коней), a może i Adurowicz (а может, и Адурович), inni zaś później nadejdą (иные же поздней подойдут). Nad wszystkimi ja mam z polecenia hetmańskiego (над всеми я имею по гетманскому распоряжению) objąć komendę (принять командование) i do wiosny cała dywizja się zbierze (и до весны целая дивизия соберется).

— Pożal się Boże! Czterdziestu ludzi! Ledwie jest komu fortalicji ustrzec, i gdyby się ci tylko Tatarzy ruszyli, którzy tu w Mohilowie mieszkają, nie wiem, jako bym się obronił.

— Ale ci się przecie nie ruszą? — spytała Basia.

— Nie ruszą się, bo im nijak. Wielu z nich stale w Rzeczypospolitej zamieszkuje z żonami i dziećmi, i ci są nasi, a co jest obcych, to dla handlu tu siedzą, nie dla wojny. To dobry lud.

— Ja waszej mości pięćdziesiąt koni moich Lipków zostawię — rzekł Azja.

— Bóg zapłać! Wielce mi tym waszmość wygodzisz, bo będę miał kogo pod naszą jazdę po wiadomości wysyłać, ale możeszże zostawić?

— Mogę. Przyjdą do Raszkowa ściahy tych rotmistrzów, którzy swego czasu do sułtana przeszli, a teraz do posłuszeństwa Rzeczypospolitej chcą wrócić. Przyjdzie Kryczyński na pewno w trzysta koni, a może i Adurowicz, inni zaś później nadejdą. Nad wszystkimi ja mam z polecenia hetmańskiego objąć komendę i do wiosny cała dywizja się zbierze.

Pan Gorzeński skłonił się Azji (пан Гоженский поклонился Азье). Znał on go z dawna (знал он его издавна), ale mniej cenił (но меньше ценил), jako człowieka niepewnego pochodzenia (как человека неопределенного происхождения). Teraz jednak wiedział już (теперь, однако, знал уже), że to jest Tuhaj-bejowicz (что это Тугай-беевич), bo wieść o tym pierwsza karawana przyniosła (ибо весть об этом первый караван принес), ta, w której jechał Nawiragh (тот, в котором ехал нвирак); więc pan Gorzeński uczcił teraz w młodym Lipku krew wielkiego (поэтому пан Гоженский чтил теперь в молодом липеке кровь великого), choć nieprzyjaznego wojownika (хотя враждебного воителя), a oprócz tego uczcił w nim i oficera (а кроме того, почитал в нем и офицера), któremu hetman tak znaczne funkcje powierzał (которому гетман такую значительную функцию доверил).

Azja zaś wyszedł (Азья же вышел), aby wydać rozkazy (чтобы отдать приказы), i zawoławszy setnika Dawida rzekł mu (и, позвав сотника Давида, сказал ему):

— Dawidzie, synu Skanderowy (Давид, сын Искандеров), zostaniesz z pięćdziesięcią koni w Mohilowie (останешься с пятьюдесятью конями в Могилеве) i będziesz oczyma patrzył, a uszami słuchał (и будешь глазами смотреть, а ушами слушать), co się wedle ciebie dzieje (что возле тебя делается). A jakby Mały Sokół jakoweś pisma z Chreptiowa za mną wysyłał (а если Маленький Сокол какое-нибудь письмо за мной /вдогонку/ вышлет), to posłańca zatrzymasz (то посланца задержишь), pisma mu odejmiesz i przez swojego człowieka mi je przeszlesz (письмо у него отберешь и через своего человека мне его пришлешь). Zostaniesz zaś tu, póki ja rozkazu nie przyszlę (останешься же тут, пока я приказа не пришлю), byś wracał (чтобы возвращался); wówczas, jeśli posłaniec powie, że jest noc (тогда, если посланец скажет, что есть ночь), to cicho wyjdziesz (то тихо выедешь), a jeślić powie, że dzień blisko (а если скажет, что день близко), to miasto podpalisz (то город подожжешь), a sam na multański brzeg przejdziesz i pójdziesz (а сам на молдавский берег переедешь и поедешь), gdzie ci nakażą (куда тебе прикажут)...

Pan Gorzeński skłonił się Azji. Znał on go z dawna, ale mniej cenił, jako człowieka niepewnego pochodzenia. Teraz jednak wiedział już, że to jest Tuhaj-bejowicz, bo wieść o tym pierwsza karawana przyniosła, ta, w której jechał Nawiragh; więc pan Gorzeński uczcił teraz w młodym Lipku krew wielkiego, choć nieprzyjaznego wojownika, a oprócz tego uczcił w nim i oficera, któremu hetman tak znaczne funkcje powierzał.

Azja zaś wyszedł, aby wydać rozkazy, i zawoławszy setnika Dawida rzekł mu:

— Dawidzie, synu Skanderowy, zostaniesz z pięćdziesięcią koni w Mohilowie i będziesz oczyma patrzył, a. uszami słuchał, co się wedle ciebie dzieje. A jakby Mały Sokół jakoweś pisma z Chreptiowa za mną wysyłał, to posłańca zatrzymasz, pisma mu odejmiesz i przez swojego człowieka mi je przeszlesz. Zostaniesz zaś tu, póki ja rozkazu nie przyszlę, byś wracał; wówczas, jeśli posłaniec powie, że jest noc, to cicho wyjdziesz, a jeślić powie, że dzień blisko, to miasto podpalisz, a sam na multański brzeg przejdziesz i pójdziesz, gdzie ci nakażą...

— Rzekłeś, panie (/как/ скажешь, господин)! — odpowiedział Dawid (ответил Давид) — oczyma będę patrzył, a uszami słuchał (глазами буду смотреть, а ушами слушать): posłańców od Małego Sokoła zatrzymam i pisma im odjąwszy (посланцев от Маленького Сокола задержу и, письма у них отняв), tobie je przez naszego człowieka przeszlę (тебе через нашего человека перешлю). Zostanę tu, póki rozkazu nie odbiorę (останусь тут, пока приказа не получу), a wówczas, jeśli posłaniec twój powie mi, że noc (а тогда, если посланец твой скажет мне, что ночь) — spokojnie wyjdę (спокойно выеду), powieli zaś, że dzień blisko (а сказали, что день близко) — to miasto podpalę (то город подожгу), sam na multański brzeg przejdę i pójdę (сам на молдавский берег перееду и поеду), gdzie mi nakażą (куда мне прикажут).

Nazajutrz świtaniem karawana (назавтра = на следующий день на рассвете караван), zmniejszona o pięćdziesiąt koni (уменьшенный на пятьдесят коней), ruszyła w dalszą drogę (двинулся дальше в дорогу). Pan Gorzeński przeprowadzał Basię aż za mohilowski wądół (пан Гоженский проводил Басю за самое могилевское ущелье). Tam wyjąkawszy pożegnalną orację (там, заикаясь, произнес /прощальную/ речь), wrócił do Mohilowa (/и/ возвратился в Могилев), oni zaś jechali ku Jampolowi bardzo spiesznie (они же ехали к Ямполю очень спешно).

Azja wesół był nadzwyczajnie (Азья весел был чрезвычайно) i tak gnał ludzi (и так гнал людей), że aż to zdziwiło Basię (что даже это удивило Басю).

— Czemu to waćpanu tak pilno (почему это, ваша милость, так торопишься)? — spytała (спросила).

On zaś odrzekł (он же ответил):

— Każdemu do szczęśliwości pilno (каждый к счастью торопится), moja zaś rozpocznie się w Raszkowie (мое же начнется в Рашкове).

Ewka, biorąc te słowa do siebie, uśmiechnęła się czule i zebrawszy odwagę odrzekła (Эвка, принимая эти слова к себе = на свой счет, улыбнулась нежно и, собрав отвагу = собравшись с духом, ответила):

— Jeno mój ojciec (только мой отец)...

— Pan Nowowiejski w niczym mi nie przeszkodzi (пан Нововейский ни в чем мне не помешает) — odrzekł Tatar (ответил татарин).

— Rzekłeś, panie! — odpowiedział Dawid — oczyma będę patrzył, a uszami słuchał: posłańców od Małego Sokoła zatrzymam i pisma im odjąwszy, tobie je przez naszego człowieka przeszlę. Zostanę tu, póki rozkazu nie odbiorę, a wówczas, jeśli posłaniec twój powie mi, że noc — spokojnie wyjdę, powieli zaś, że dzień blisko — to miasto podpalę, sam na multański brzeg przejdę i pójdę, gdzie mi nakażą.


Понравилась статья? Добавь ее в закладку (CTRL+D) и не забудь поделиться с друзьями:  



double arrow
Сейчас читают про: