Польский язык с Генриком Сенкевичем 93 страница

Więc zrozumiawszy (поэтому поняв), że Bóg jeden może uratować to gasnące życie (что только Бог один может спасти эту угасающую жизнь), klęknął przy łożu i począł modlić się żarliwie (опустился на колени у ложа и принялся молиться страстно).

Więc pan Zagłoba, nie pytając więcej, wyszedł i wydał rozporządzenia.

Gdy wrócił, Wołodyjowskiego nie było już w świetlicy. Oficerowie powiedzieli panu Zagłobie, że chora poczęła wołać męża, nie wiadomo: czy w gorączce, czy przytomnie.

Stary szlachcic przekonał się niebawem naocznie, że było to w gorączce.

Policzki Basi kwitły jasnymi rumieńcami; pozornie wydawała się zdrową, ale oczy jej, jakkolwiek błyszczące, były mętne, jak gdyby źrenice rozpuściły się w białku; biedne jej ręce szukały czegoś przed sobą jednostajnym ruchem na kołdrze. Wołodyjowski leżał u jej nóg półżywy.

Od czasu do czasu chora mruczała coś z cicha lub wymawiała głośniej niektóre wyrazy, między innymi zaś “Chreptiów” powtarzał się najczęściej. Widocznie chwilami zdawało się jej, że jest jeszcze w podróży. Pana Zagłobę szczególniej zaniepokoił ów ruch rąk na kołdrze, bo w jego bezświadomej jednostajności widział oznakę zbliżającej się śmierci. Człek był doświadczony i wielu ludzi umierało w jego oczach, lecz nigdy serce nie krajało mu się takim żalem, jak na widok tego kwiatka więdnącego tak wcześnie.

Więc zrozumiawszy, że Bóg jeden może uratować to gasnące życie, klęknął przy łożu i począł modlić się żarliwie.

Tymczasem oddech Basi stawał się coraz cięższy (тем временем дыхание Баси становилось все тяжелее), a stopniowo zmieniał się w rzężenie (и постепенно превращалось в хрипение). Wołodyjowski zerwał się od jej nóg (Володыёвский вскочил от ее ног). Zagłoba wstał z klęczek (Заглоба встал с колен); obaj nie rzekli do się ani słowa (оба не сказали друг другу ни слова), tylko spojrzeli sobie w oczy (только посмотрели друг другу в глаза), a w spojrzeniu tym było przerażenie (а во взгляде этом был ужас). Zdawało się im, że już kona (показалось им, что /она/ уже умирает). Ale trwało to tylko chwilę (но длилось это только мгновенье). Wkrótce oddech jej uspokoił się i nawet zwolniał (вскоре дыхание ее успокоилось и даже замедлилось).

Odtąd byli ciągle między obawą a nadzieją (с тех пор /они/ были постоянно между страхом и надеждой). Noc wlokła się leniwie (ночь тянулась лениво). Oficerowie nie poszli także na spoczynek (офицеры не пошли тоже на отдых), ale siedzieli w świetlicy (но сидели в светлице), to spoglądając na drzwi alkierza (то поглядывая на двери алькова), to szepcąc między sobą (то шепчась между собой), to drzemiąc (то дремля). Pachoł wchodził co pewien czas (слуга входил каждый определенный /отрезок/ времени) dorzucać drzewa na komin (подкладывать дрова в очаг), a za każdym poruszeniem klamką (и с каждым движением ручки /двери/) oni zrywali się z ław sądząc (они срывались с лавок, считая), że to wchodzi Wołodyjowski lub Zagłoba (что это входит Володыёвский или Заглоба) i że usłyszą straszne słowa (и что услышат страшные слова):

— Już nie żyje (уже не жива: «не живет»)!

Tymczasem oddech Basi stawał się coraz cięższy, a stopniowo zmieniał się w rzężenie. Wołodyjowski zerwał się od jej nóg. Zagłoba wstał z klęczek; obaj nie rzekli do się ani słowa, tylko spojrzeli sobie w oczy, a w spojrzeniu tym było przerażenie. Zdawało się im, że już kona. Ale trwało to tylko chwilę. Wkrótce oddech jej uspokoił się i nawet zwolniał.

Odtąd byli ciągle między obawą a nadzieją. Noc wlokła się leniwie. Oficerowie nie poszli także na spoczynek, ale siedzieli w świetlicy, to spoglądając na drzwi alkierza, to szepcąc między sobą, to drzemiąc. Pachoł wchodził co pewien czas dorzucać drzewa na komin, a za każdym poruszeniem klamką oni zrywali się z ław sądząc, że to wchodzi Wołodyjowski lub Zagłoba i że usłyszą straszne słowa:

— Już nie żyje!

Tymczasem kury poczęły piać (тем временем петухи начали петь), a ona tam jeszcze zmagała się z gorączką (а она там еще боролась с горячкой). Nad ranem zerwał się wicher okrutny z deszczem (под утро налетел вихрь ужасный с дождем) i huczał w belkach, wył w dachu (и гудел в балках, выл в крыше), chwilami chwiał płomieniem w kominie (временами колыхал пламя в очаге), wyrzucając na izbę kłęby dymu i skry (выбрасывая в комнату клубы дыма и искр). O pierwszym brzasku pan Motowidło wyszedł po cichu (с первым лучом /солнца/ пан Мотовило вышел потихоньку), bo miał jechać na objazd (поскольку должен был ехать в объезд). Na koniec wstał dzień blady (наконец настал день, тусклый), chmurny i oświecił twarze zmęczone (пасмурный, и осветил усталые лица).

Na majdanie począł się zwykły ruch (на майдане началось обычное движение), słychać było wśród poświstów wichru tupot koński (слыхать было среди посвистов ветра топот конский) po stajennych dylach (по конюшенным половицам) i ciągnienie żurawi (и скрип журавлей), i głosy żołnierskie (и голоса солдатские), lecz wkrótce ozwał się dzwonek (но вскоре зазвучал колокольчик): przyjechał ksiądz Kamiński (приехал ксендз Каменецкий).

Gdy wszedł, przybrany w białą komżę, oficerowie poklękali (когда /он/ вышел, одетый в белый стихарь, офицеры упали на колени). Zdało się wszystkim (казалось всем), że nastała uroczysta chwila (что наступила торжественная минута), po której niewątpliwie śmierć musi nadejść (после которой неминуемо смерть должна прийти). Chora nie odzyskała przytomności (больная не пришла в себя), więc ksiądz nie mógł jej spowiadać (поэтому ксендз не мог ее исповедовать). Dał jej tylko ostatnie namaszczenie (дал ей только последнее помазание), po czym zaczął małego rycerza pocieszać i namawiać (после чего принялся маленького рыцаря утешать и уговаривать), by poddał się woli bożej (чтобы вверился воле Божьей). Atoli temu nic było po tej pociesze (однако же, тому ни к чему было это утешение), bo żadne słowa nie mogły przez jego boleść przeniknąć (поскольку никакие слова не могли сквозь его боль проникнуть).

Przez cały dzień śmierć krążyła nad Basią (целый день смерть кружила над Басей). Jak pająk, ukryty gdzieś w mrocznym kącie pułapu (как паук, таящийся где-то в темном углу потолка), wypełznie czasem na światło (выползает иногда на свет) i na niewidzialnej nici spuszcza się ku dołowi (и на невидимой нити спускается к полу), tak ona zdawała się chwilami (так она, казалось, временами) zstępować tuż nad głowę Basi (подходила близко к изголовью Баси). I nieraz widziało się obecnym (и не раз виделось присутствующим), że już cień jej pada na Basine czoło (что уже тень ее падает на Басино лицо), że ta duszka jasna już (что та душенька, ясная уже), już roztwiera skrzydła (уже расправляет крылья), aby ulecieć z Chreptiowa (чтобы улететь из Хрептёва) gdzieś w nieskończone przestrzenie (куда-то в бесконечное пространство), na drugą stronę życia (на другую сторону жизни); po czym znów śmierć, jak pająk (потом снова смерть, как паук), kryła się pod pułapem (скрывалась под потолком) i nadzieja napełniała serca (и надежда наполняла сердца).

Była to jednak niezupełna i czasowa tylko nadzieja (было это, однако, неуверенная и временная только надежда), bo tego, żeby Basia miała przeżyć tę chorobę (ибо того, что Бася должна = сможет пережить эту болезнь), nikt nie śmiał się spodziewać (никто не смел надеяться). Nie spodziewał się i Wołodyjowski (не надеялся и Володыёвский), toteż boleść jego stała się tak wielka (поэтому-то горе его стало таким огромным), że pan Zagłoba (что пан Заглоба), acz sam srodze strapiony (хотя сам сильно озабоченный), począł się lękać (начал пугаться) i polecać go opiece oficerów (и поручать его опеке офицеров).

Tymczasem kury poczęły piać, a ona tam jeszcze zmagała się z gorączką. Nad ranem zerwał się wicher okrutny z deszczem i huczał w belkach, wył w dachu, chwilami chwiał płomieniem w kominie, wyrzucając na izbę kłęby dymu i skry. O pierwszym brzasku pan Motowidło wyszedł po cichu, bo miał jechać na objazd. Na koniec wstał dzień blady, chmurny i oświecił twarze zmęczone.

Na majdanie począł się zwykły ruch, słychać było wśród poświstów wichru tupot koński po stajennych dylach i ciągnienie żurawi, i głosy żołnierskie, lecz wkrótce ozwał się dzwonek: przyjechał ksiądz Kamiński.

Gdy wszedł, przybrany w białą komżę, oficerowie poklękali. Zdało się wszystkim, że nastała uroczysta chwila, po której niewątpliwie śmierć musi nadejść. Chora nie odzyskała przytomności, więc ksiądz nie mógł jej spowiadać. Dał jej tylko ostatnie namaszczenie, po czym zaczął małego rycerza pocieszać i namawiać, by poddał się woli bożej. Atoli temu nic było po tej pociesze, bo żadne słowa nie mogły przez jego boleść przeniknąć.

Przez cały dzień śmierć krążyła nad Basią. Jak pająk, ukryty gdzieś w mrocznym kącie pułapu, wypełznie czasem na światło i na niewidzialnej nici spuszcza się ku dołowi, tak ona zdawała się chwilami zstępować tuż nad głowę Basi. I nieraz widziało się obecnym, że już cień jej pada na Basine czoło, że ta duszka jasna już, już roztwiera skrzydła, aby ulecieć z Chreptiowa gdzieś w nieskończone przestrzenie, na drugą stronę życia; po czym znów śmierć, jak pająk, kryła się pod pułapem i nadzieja napełniała serca.

Była to jednak niezupełna i czasowa tylko nadzieja, bo tego, żeby Basia miała przeżyć tę chorobę, nikt nie śmiał się spodziewać. Nie spodziewał się i Wołodyjowski, toteż boleść jego stała się tak wielka, że pan Zagłoba, acz sam srodze strapiony, począł się lękać i polecać go opiece oficerów.

— Dla Boga! pilnujcie go (ради Бога! следите за ним) — mówił (сказал) — bo się nożem pchnie (ибо ножом себя ткнет = зарежется)!

Wołodyjowskiemu wprawdzie nie przychodziło to do głowy (Володыёвскому на самом деле не приходило это в голову), ale w tej targaninie żalu i bólu (но в тех терзаниях печалью и болью) pytał się jednakże siebie ustawicznie (спрашивал, однако же, себя безостановочно):

“Jakże to ja mam zostawać (как же я должен оставаться), kiedy ona odchodzi (если она уходит)? Jakże mi puszczać samo to kochanie najdroższe (как же мне отпустить одну эту любовь мою самую дорогую)? Co ona powie (что она скажет), gdy obejrzawszy się tam za mną (когда, поискав там меня), nie znajdzie mnie koło siebie (не найдет меня возле себя).”

I tak rozmyślając pragnął umrzeć z nią razem (и, так размышляя, жаждал умереть с ней вместе) ze wszystkich sił duszy (изо всех сил души), bo równie, jak sobie nie wyobrażał życia na ziemi bez niej (ибо так же, как себе не представлял жизни на земле без нее), tak samo nie rozumiał (так точно не понимал), aby ona w tamtym życiu (чтобы она в той жизни) mogła być szczęśliwą bez niego (могла быть счастлива без него) i za nim nie tęsknić (о нем не тосковать).

Po południu złowrogi pająk skrył się znowu pod pułapem (после полудня зловещий паук скрылся снова под потолком), rumieńce Basi przygasły (румянец Баси погас) i gorączka zmniejszyła się do tyla (и горячка уменьшилась настолько), że chorej wróciło nieco przytomności (что к больной вернулось некоторое сознание).

Czas jakiś leżała z zamkniętymi oczyma (время некоторое лежала с закрытыми глазами), po czym otworzywszy je (после чего открыла их), popatrzyła uważnie w twarz małego rycerza i spytała (вгляделась внимательно в лицо маленького рыцаря и спросила):

— Michałku, czy ja w Chreptiowie (Михалек, я в Хрептёве ли)?

— Dla Boga! pilnujcie go — mówił — bo się nożem pchnie!

Wołodyjowskiemu wprawdzie nie przychodziło to do głowy, ale w tej targaninie żalu i bólu pytał się jednakże siebie ustawicznie:

“Jakże to ja mam zostawać, kiedy ona odchodzi? Jakże mi puszczać samo to kochanie najdroższe? Co ona powie, gdy obejrzawszy się tam za mną, nie znajdzie mnie koło siebie.”

I tak rozmyślając pragnął umrzeć z nią razem ze wszystkich sił duszy, bo równie, jak sobie nie wyobrażał życia na ziemi bez niej, tak samo nie rozumiał, aby ona w tamtym życiu mogła być szczęśliwą bez niego i za nim nie tęsknić.

Po południu złowrogi pająk skrył się znowu pod pułapem, rumieńce Basi przygasły i gorączka zmniejszyła się do tyla, że chorej wróciło nieco przytomności.

Czas jakiś leżała z zamkniętymi oczyma, po czym otworzywszy je, popatrzyła uważnie w twarz małego rycerza i spytała:

— Michałku, czy ja w Chreptiowie?

— Tak jest, kochanie (да, любимая)! — odrzekł zaciskając zęby Wołodyjowski (ответил, сжав зубы, Володыёвский).

— I ty naprawdę stoisz przy mnie (и ты действительно стоишь возле меня)?

— Tak jest (да)! Jak się czujesz (как себя чувствуешь)?

— Oj, dobrze (ой, хорошо)!...

Widać sama nie była pewna (видно, сама не была уверена), czy to nie gorączka stawia jej przed oczy złudne widzenia (что это не горячка ставит ей перед глазами обманчивые видения). Ale od tej chwili odzyskiwała coraz więcej przytomności (но с той минуты все больше приходила в себя). Wieczorem nadjechał wraz z ludźmi wachmistrz Luśnia (вечером приехал вместе с людьми вахмистр Люсьня) i wytrząsnął z worka przed fortalicją (и вытряхнул из мешка перед крепостью) kamienieckiego medyka wraz z lekarstwami (каменецкого лекаря вместе с лекарствами). Ów ledwie żył (тот /был/ едва жив). Ale poznawszy (но узнав), iż nie jest w zbójeckim (что находится не в разбойничьих), jak mniemał (как думал), ręku (руках), ale że do chorej został w ten sposób zaproszony (но что был к больной таким образом приглашен), wkrótce, po przemijających mdłościach (вскоре, после проходящей тошноты = когда прошла тошнота), zabrał się żywo do ratunku (собрался живо к спасению = живо поспешил на помощь), zwłaszcza że mu pan Zagłoba pokazał w jednej ręce mieszek pełen czątych (особенно, когда ему пан Заглоба показал в одной руке мешок, полный дукатов), w drugiej nabity pistolet, mówiąc (в другой заряженный пистолет, говоря):

— To nagroda za życie, a to za śmierć (это награда за жизнь, а это за смерть)!

— Tak jest, kochanie! — odrzekł zaciskając zęby Wołodyjowski.

— I ty naprawdę stoisz przy mnie?

— Tak jest! Jak się czujesz?

— Oj, dobrze!...

Widać sama nie była pewna, czy to nie gorączka stawia jej przed oczy złudne widzenia. Ale od tej chwili odzyskiwała coraz więcej przytomności. Wieczorem nadjechał wraz z ludźmi wachmistrz Luśnia i wytrząsnął z worka przed fortalicją kamienieckiego medyka wraz z lekarstwami. Ów ledwie żył. Ale poznawszy, iż nie jest w zbójeckim, jak mniemał, ręku, ale że do chorej został w ten sposób zaproszony, wkrótce, po przemijających mdłościach, zabrał się żywo do ratunku, zwłaszcza że mu pan Zagłoba pokazał w jednej ręce mieszek pełen czątych, w drugiej nabity pistolet, mówiąc:

— To nagroda za życie, a to za śmierć!

I tej samej nocy jeszcze (и в ту же ночь еще), prawie o samym świtaniu (почти на самом рассвете), złowrogi pająk skrył się gdzieś raz na zawsze (зловещий паук скрылся где-то раз и навсегда); natomiast wyrok medyka (зато приговор лекаря): “Będzie długo chorować, ale ozdrowieje (будет долго болеть, но выздоровеет)” — rozebrzmiał radosnym echem po całym Chreptiowie (разнесся радостным эхом по всему Хрептёву). Gdy go pierwszy raz Wołodyjowski usłyszał (когда его первый раз Володыёвский услышал), padł na ziemię i rozszlochał się tak (упал на землю и разрыдался так), iż zdawało się (что казалось), że łkania piersi mu rozerwą (что рыдания ему грудь разорвут); pan Zagłoba zesłabł całkiem z radości (пан Заглоба ослабел совершенно от радости), aż twarz pokryła mu się potem (даже лицо у него покрылось потом) i ledwie zdołał zawołać: “pić!” (и едва смог закричать «пить»!)

Oficerowie brali się wzajem w ramiona (офицеры обнимали друг друга).

A na majdanie zebrali się znów dragoni, pocztowi i Kozacy pana Motowidły (а на майдане собрались снова драгуны, рядовые и казаки пана Мотовило). Ledwie ich można było wstrzymać od okrzyków (едва их можно было удержать от криков). Chcieli koniecznie czymkolwiek okazać swą radość (/они/ хотели обязательно чем-нибудь выразить свою радость) i poczęli prosić o kilku uwięzionych w chreptiowskich piwnicach lewensów (и начали просить о нескольких заключенных в хрептёвских погребах разбойниках), aby ich na intencję “pani” powiesić (чтобы их в честь «пани» повесить). Ale mały rycerz odmówił (но маленький рыцарь отказал).

I tej samej nocy jeszcze, prawie o samym świtaniu, złowrogi pająk skrył się gdzieś raz na zawsze; natomiast wyrok medyka: “Będzie długo chorować, ale ozdrowieje” — rozebrzmiał radosnym echem po całym Chreptiowie. Gdy go pierwszy raz Wołodyjowski usłyszał, padł na ziemię i rozszlochał się tak, iż zdawało się, że łkania piersi mu rozerwą; pan Zagłoba zesłabł całkiem z radości, aż twarz pokryła mu się potem i ledwie zdołał zawołać: “pić!”

Oficerowie brali się wzajem w ramiona.

A na majdanie zebrali się znów dragoni, pocztowi i Kozacy pana Motowidły. Ledwie ich można było wstrzymać od okrzyków. Chcieli koniecznie czymkolwiek okazać swą radość i poczęli prosić o kilku uwięzionych w chreptiowskich piwnicach lewensów, aby ich na intencję “pani” powiesić. Ale mały rycerz odmówił.

Rozdział XLII (Глава XLII)

Przez tydzień jeszcze Basia chorzała tak ciężko (неделю еще Бася хворала так тяжко), że — gdyby nie zapewnienie medyka — i mały rycerz, i pan Zagłoba byliby przypuszczali (что — если бы не уверения лекаря — и маленький рыцарь, и пан Заглоба полагали бы), że płomyk jej życia zgaśnie lada chwila (что огонек ее жизни погаснет в любую минуту). Dopiero po upływie tego czasu uczyniło się jej znacznie lepiej (только по истечении этого времени стало ей значительно лучше); przytomność wróciła jej zupełnie (сознание вернулось к ней полностью) i chociaż medyk przewidywał (и хотя лекарь пророчил), że przyjdzie jej z miesiąc albo półtora leżeć (что придется ей месяц или полтора лежать), przecie było już rzeczą pewną (было уже вещью точной = очевидно), że do zupełnego zdrowia powróci i dawne siły odzyska (что к полному здоровью вернется = здоровье вернется к ней полностью, и /она/ прежние силы обретет).

Pan Wołodyjowski, który w czasie choroby krokiem niemal nie odchodził od jej wezgłowia (пан Володыёвский, который во время болезни почти ни на шаг не отходил от ее изголовья), pokochał ją po tych terminach (полюбил ее после этих опасных положений = мук; być w /ciązkich/ terminach – находиться в опасном, тяжелом положении) — o ile to było możliwe (насколько это было возможно) — jeszcze ogniściej (еще более пылко) i świata za nią nie widział (и света за ней не видел). Chwilami, gdy siedział przy niej (иногда, когда сидел возле нее), gdy patrzył w tę twarzyczkę (когда смотрел на это личико), wychudłą jeszcze i mizerną (похудевшее еще, осунувшееся), ale wesołą (но веселое), w te oczy (в эти глаза), którym z każdym dniem powracał dawny ogień (к которым с каждым днем возвращался прежний огонь), brała go ochota i śmiać się, i płakać, i krzyczeć z radości (брала его охота и смеяться, и плакать, и кричать от радости):

— Zdrowieje moja Baśka jedyna, zdrowieje (выздоравливает моя Баська единственная, выздоравливает)!

Przez tydzień jeszcze Basia chorzała tak ciężko, że — gdyby nie zapewnienie medyka — i mały rycerz, i pan Zagłoba byliby przypuszczali, że płomyk jej życia zgaśnie lada chwila. Dopiero po upływie tego czasu uczyniło się jej znacznie lepiej; przytomność wróciła jej zupełnie i chociaż medyk przewidywał, że przyjdzie jej z miesiąc albo półtora leżeć, przecie było już rzeczą pewną, że do zupełnego zdrowia powróci i dawne siły odzyska.

Pan Wołodyjowski, który w czasie choroby krokiem niemal nie odchodził od jej wezgłowia, pokochał ją po tych terminach — o ile to było możliwe— jeszcze ogniściej i świata za nią nie widział. Chwilami, gdy siedział przy niej, gdy patrzył w tę twarzyczkę, wychudłą jeszcze i mizerną, ale wesołą, w te oczy, którym z każdym dniem powracał dawny ogień, brała go ochota i śmiać się, i płakać, i krzyczeć z radości:

— Zdrowieje moja Baśka jedyna, zdrowieje!

I rzucał się do jej rąk (и он припадал к ее рукам), a czasem całował te biedne (а иногда целовал эти бедные), małe stopki (маленькие ножки), które tak walecznie brnęły przez śniegi głębokie do Chreptiowa (которые так мужественно брели через снега глубокие в Хрептёв), słowem, kochał ją i czcił nadzwyczajnie (словом, любил ее и почитал чрезвычайно). Czuł się też okrutnie dłużnym Opatrzności (/он/ чувствовал себя также ужасно должным = в неоплатном долгу перед провидением) i pewnego razu rzekł wobec pana Zagłoby i oficerów (и однажды сказал в присутствии пана Заглобы и офицеров):

— Chudym pachołek (слуга /я/ худой), ale choćbym miał ręce do łokci urobić (но хоть бы должен был надорваться; ręce do łokci urobić — «руки по локоть выработать»), jużże się przecie na kościołek (уж на костельчик), bogdaj drewniany (хоть деревянный), zdobędę (соберу: «добуду»). Bo ile razy w nim dzwony zadzwonią (ибо сколько раз в нем колокола зазвонят), tyle razy wspomnę miłosierdzie boskie (столько раз вспомню милосердие Божье) i dusza zgoła rozpłynie się we mnie z wdzięczności (и душа совсем растает во мне от благодарности)!

— Daj Boże wpierw szczęśliwie turecką wojnę przebyć (дай Боже сперва счастливо турецкую войну пережить) — odrzekł mu na to pan Zagłoba (ответил ему на это пан Заглоба).

Na to mały rycerz ruszył wąsikami i odpowiedział (на это маленький рыцарь пошевелил усиками и ответил):

— Pan Bóg najlepiej wie (Господь Бог лучше знает), co go więcej udelektować może (что Его больше ублаготворить может): zechceli kościółka (пожелает костельчик), to mię uchroni (так меня убережет), a jeśli będzie wolał krew moją (а если бы пожелал кровь мою), to mu jej też nie poskąpię (то Ему ее тоже не пожалею), jak mi Bóg miły (ей-Богу)!

Basia wraz ze zdrowiem odzyskiwała i humor (Бася вместе со здоровьем обретала и хорошее настроение). W dwa tygodnie później (двумя неделями позднее) kazała odchylić nieco wieczorem drzwi do alkierza (велела приоткрыть немного вечером двери в альков) i gdy oficerowie zebrali się w świetlicy (и, когда офицеры собрались в светлице), ozwała się do nich swym srebrzystym głosem (окликнула их своим серебристым голосом):

I rzucał się do jej rąk, a czasem całował te biedne, małe stopki, które tak walecznie brnęły przez śniegi głębokie do Chreptiowa, słowem, kochał ją i czcił nadzwyczajnie. Czuł się też okrutnie dłużnym Opatrzności i pewnego razu rzekł wobec pana Zagłoby i oficerów:

— Chudym pachołek, ale choćbym miał ręce do łokci urobić, jużże się przecie na kościołek, bogdaj drewniany, zdobędę. Bo ile razy w nim dzwony zadzwonią, tyle razy wspomnę miłosierdzie boskie i dusza zgoła rozpłynie się we mnie z wdzięczności!

— Daj Boże wpierw szczęśliwie turecką wojnę przebyć — odrzekł mu na to pan Zagłoba.

Na to mały rycerz ruszył wąsikami i odpowiedział:

— Pan Bóg najlepiej wie, co go więcej udelektować może: zechceli kościółka, to mię uchroni, a jeśli będzie wolał krew moją, to mu jej też nie poskąpię, jak mi Bóg miły!

Basia wraz ze zdrowiem odzyskiwała i humor. W dwa tygodnie później kazała odchylić nieco wieczorem drzwi do alkierza i gdy oficerowie zebrali się w świetlicy, ozwała się do nich swym srebrzystym głosem:

— Dobry wieczór waćpanom (добрый вечер милостивым панам)! Już nie zamrę, aha (/я/ уже не умру, ага)!


Понравилась статья? Добавь ее в закладку (CTRL+D) и не забудь поделиться с друзьями:  



double arrow
Сейчас читают про: