Польский язык с Генриком Сенкевичем 36 страница

Nastąpiły krótkie zapytania i krótkie odpowiedzi, jako zwyczajnie bywa, gdy się ludzie po długim niewidzeniu spotykają.

Wypytywał więc pan Makowiecki o żonę, a Wołodyjowski raz jeszcze o zdrowie panny Krzysi; za czym zdumiał się nad Ketlingowym bliskim wyjazdem, ale nie miał czasu nad nim się zastanawiać, bo zaraz musiał opowiadać, co tam w kresowej stanicy porabiał, jako ordzińskich grasantów podchodził, jak mu było tęskno, ale zdrowo starego życia zakosztować.

— Ot! zdawało mi się — mówił — że łubniańskie czasy nie minęły, żeśmy to jeszcze razem ze Skrzetuskim i Kuszlem, i Wierszułłem... Dopiero jak mi rankiem wiadro wody do umywania przynosili, a siwe włosy na skroniach w nim ujrzałem, dopieroż człek się opamiętywał, że już nie ten, co był dawniej, chociaż z drugiej strony przychodziło znów do głowy, że póki ochota taż sama, to i człek ten sam.

— O (о)! toś w sedno utrafił (тут в суть = в точку попал)! — odrzekł Zagłoba (ответил Заглоба) — widać, że ci się tam na świeżych trawach i dowcip odpasł (видно, что ты там на своих травах и разум выпас), bo dawniej nie był taki rączy (поскольку раньше /он/ не был такой резвый). Ochota to grunt (желания это основа)! i nie masz lepszej na melankolię driakwi (и нет лучшего от меланхолии лекарства).

— Że prawda, to prawda (что правда, то правда) — dodał pan Makowiecki (добавил пан Маковецкий). — Siła tam w Michałowej stanicy żurawi studziennych (множество там на Михаловой заставе колодцев студеных), bo żywej wody w pobliżu brakuje (потому что живой воды = родников поблизости не хватает). To powiadam waćpanu (то скажу вашей милости), że kiedy świtaniem żołnierze poczną owymi żurawiami skrzypieć (что когда на рассвете солдаты начинают этими журавлями скрипеть), budzisz się waszmość z taką ochotą (просыпаешься с такой охотой), że ci się chce zaraz Bogu dziękować za to tylko, że żyjesz (что тебе хочется сразу же Бога благодарить за то только, что живешь).

— Ha (ха)! żebym choć na dzień mogła tam być (если бы /я/ хотя на день туда могла попасть)! — zawołała Basia (воскликнула Бася).

— Jeden na to sposób (один есть способ) — odrzekł Zagłoba (ответил Заглоба) — wyjdź za rotmistrza strażowego (выходи за ротмистра стражевого).

— Pan Nowowiejski prędzej (пан Нововейский рано), później rotmistrzem zostanie (или поздно ротмистром станет) — wtrącił mały rycerz (ввернул /словечко/ маленький рыцарь).

— O! toś w sedno utrafił! — odrzekł Zagłoba — widać, że ci się tam na świeżych trawach i dowcip odpasł, bo dawniej nie był taki rączy. Ochota to grunt! i nie masz lepszej na melankolię driakwi.

— Że prawda, to prawda — dodał pan Makowiecki. — Siła tam w Michałowej stanicy żurawi studziennych, bo żywej wody w pobliżu brakuje. To powiadam waćpanu, że kiedy świtaniem żołnierze poczną owymi żurawiami skrzypieć, budzisz się waszmość z taką ochotą, że ci się chce zaraz Bogu dziękować za to tylko, że żyjesz.

— Ha! żebym choć na dzień mogła tam być! — zawołała Basia.

— Jeden na to sposób — odrzekł Zagłoba — wyjdź za rotmistrza strażowego.

— Pan Nowowiejski prędzej, później rotmistrzem zostanie — wtrącił mały rycerz.

— Już (вот)! — zawołała gniewnie Basia (закричала сердито Бася) — nie prosiłam waćpana (не просила вашу милость), byś mi pan Nowowiejskiego zamiast gościńca przywoził (чтобы пана Нововейского вместо гостинца привез)!

— Ja też co innego przywiozłem (я кое-что другое привез), bo bakalijki zacne (ибо сладости знатные). Będzie pannie Basi słodko (будет панне Басе сладко), a onemu biedakowi tam gorzko (а тому бедняге там горько).

— To trzeba mu było bakalijki oddać (так нужно было ему эти сладости отдать), niechby je zjadł (пусть бы их ел), póki mu wąsy nie urosną (пока у него усы не вырастут).

— Imainuj sobie waćpan (хватай = заметь себе, ваша милость) — rzekł do Makowieckiego pan Zagłoba (сказал Маковецкому пан Заглоба) — to tak oni ze sobą zawsze (вот так они между собой всегда)! Szczęściem (/одно/ утешенье), że proverbium powiada (что [proverbium — лат. пословица] гласит): “Kto się czubi, ten się lubi (кто кого чубит = за чуб таскает, тот того и любит).”

Basia nic nie odrzekła (Бася ничего не ответила), pan Wołodyjowski zaś (пан Володыёвский же), jakby oczekując odpowiedzi (словно ожидая ответа), spojrzał wesoło na jej maluchną (весело глянул на ее хорошенькое), oświeconą jasnym światłem twarzyczkę (освещенное ясным светом личико), która wydała mu się tak ładną (которое показалось ему таким милым), że mimo woli pomyślał (что невольно подумал):

“Ależ i to licho tak gładkie (но и это личико такое хорошенькое), że można by oczy zgubić (что можно глаза потерять = глаз не оторвешь)!...”

— Już! — zawołała gniewnie Basia — nie prosiłam waćpana, byś mi pan Nowowiejskiego zamiast gościńca przywoził!

— Ja też co innego przywiozłem, bo bakalijki zacne. Będzie pannie Basi słodko, a onemu biedakowi tam gorzko.

— To trzeba mu było bakalijki oddać, niechby je zjadł, póki mu wąsy nie urosną.

— Imainuj sobie waćpan — rzekł do Makowieckiego pan Zagłoba — to tak oni ze sobą zawsze! Szczęściem, że proverbium powiada: “Kto się czubi, ten się lubi.”

Basia nic nie odrzekła, pan Wołodyjowski zaś, jakby oczekując odpowiedzi, spojrzał wesoło na jej maluchną, oświeconą jasnym światłem twarzyczkę, która wydała mu się tak ładną, że mimo woli pomyślał:

“Ależ i to licho tak gładkie, że można by oczy zgubić!...”

Lecz widocznie zaraz co innego musiało mu przyjść na myśl (впрочем, видимо, тотчас что-то иное пришло ему в голову), bo odwrócił się do woźnicy (ибо обернулся к вознице).

— A porachuj no tam biczem konie (а подгони там кнутом коней) — rzekł (сказал) — i jedź żywiej (и езжай быстрее).

Wartko potoczył się skarbniczek po tych słowach (быстро покатился возок после этих слов), tak wartko (так быстро), że jadący czas jakiś siedzieli w milczeniu (что путники некоторое время сидели в молчании) i dopiero gdy wjechali na piaski (и только когда въехали на пески), Wołodyjowski ozwał się znowu (Володыёвский снова подал голос):

— Ale mi ten wyjazd Ketlingowy po głowie chodzi (но у меня этот отъезд Кетлинга из головы нейдет)! Że też mu wypadło pod sam mój przyjazd i pod elekcję (что ему так приспичило перед самым моим приездом и перед выборами)...

— Tyle Angielczykowie na naszą elekcję zważają (столько англичанам до наших выборов дело есть), ile na twój przyjazd (сколько и до твоего приезда) — odparł Zagłoba (ответил Заглоба). — Ketling sam z nóg ścięty (Кетлинг сам как в воду опущенный), że musi wyjeżdżać i nas zostawić (/из-за того/ что должен уехать и нас покинуть)...

Basia już miała na języku (Бася уже имела на языке): “Szczególniej Krzysię (особенно Кшисю)”, ale coś nagle tknęło ją (но что-то вдруг толкнуло ее), żeby o tym (чтобы об этом), również jak i o niedawnym postanowieniu Krzysi nie wspominać (так же, как и о недавнем решении Кшиси, не упоминать). Instynktem niewieścim odgadła (инстинктом женским /она/ угадала), że tak jedno (что как одно), jak drugie może zaraz na wstępie pana Michała dotknąć (так и второе может теперь пана Михала уязвить), zaboleć (сделать больно), i samą ją coś zaraz zabolało (и у самой ее что-то сейчас же заболело), więc mimo całej swej porywczości zamilkła (/и она/, несмотря на всю свою порывистость, замолкла).

“O intencjach Krzysinych i tak on się dowie (о помыслах Кшисиных и так он узнает) — pomyślała sobie (думала про себя) — ale widać lepiej o tym teraz nie mówić (но, видно, об этом сейчас лучше не говорить), skoro i pan Zagłoba żadnym słówkiem nie wspomniał (/коль/ скоро и пан Заглоба ни единым словом не вспомнил).”

Lecz widocznie zaraz co innego musiało mu przyjść na myśl, bo odwrócił się do woźnicy.

— A porachuj no tam biczem konie — rzekł — i jedź żywiej.

Wartko potoczył się skarbniczek po tych słowach, tak wartko, że jadący czas jakiś siedzieli w milczeniu i dopiero gdy wjechali na piaski, Wołodyjowski ozwał się znowu:

— Ale mi ten wyjazd Ketlingowy po głowie chodzi! Że też mu wypadło pod sam mój przyjazd i pod elekcję...

— Tyle Angielczykowie na naszą elekcję zważają, ile na twój przyjazd— odparł Zagłoba. — Ketling sam z nóg ścięty, że musi wyjeżdżać i nas zostawić...

Basia już miała na języku: “Szczególniej Krzysię”, ale coś nagle tknęło ją, żeby o tym, również jak i o niedawnym postanowieniu Krzysi nie wspominać. Instynktem niewieścim odgadła, że tak jedno, jak drugie może zaraz na wstępie pana Michała dotknąć, zaboleć, i samą ją coś zaraz zabolało, więc mimo całej swej porywczości zamilkła.

“O intencjach Krzysinych i tak on się dowie — pomyślała sobie — ale widać lepiej o tym teraz nie mówić, skoro i pan Zagłoba żadnym słówkiem nie wspomniał.”

Tymczasem Wołodyjowski znów zwrócił się do woźnicy (тем временем Володыёвский снова повернулся к вознице).

— Jedź no żywiej (езжай-ка живей)! — rzekł (сказал).

— Konie i rzeczy zostawiliśmy na Pradze (коней и вещи /мы/ оставили на Праге) — mówił pan Makowiecki do Zagłoby (сказал пан Маковецкий Заглобе) — a jeno samoczwart ruszyliśmy (и только сам-четверт отправились), choć i pod noc (хоть /время/ и к ночи), bo i mnie, i Michałowi okrutnie było pilno (поскольку и мне, и Михалу ужасно было срочно = не терпелось).

— Wierzę (верю) — odrzekł Zagłoba (ответил Заглоба) — widziałeś waszmość (видели, ваша милость), jakie to tłumy zjechały się do stolicy (какие толпы съехались в столицу)? Za rogatkami obozy i bazary stoją (за заставами лагеря и базары стоят), że i przejechać trudno (так что и проехать трудно). Dziwne też rzeczy opowiadają ludzie o tej przyszłej elekcji (странные вещи рассказывают люди об этих грядущих выборах), które waćpanu w domu sposobnym czasem powtórzę (о которых вашим милостям дома в удобное время повторю)...

Tu poczęli rozmowę o polityce (тут принялись рассуждать о политике). Pan Zagłoba starał się z lekka wyrozumieć opinie stolnika (пан Заглоба старался исподволь выведать мнение стольника), w końcu zaś zwrócił się do Wołodyjowskiego i spytał bez ogródki (наконец обратился к Володыёвскому и спросил без обиняков):

— A ty, Michale, komu dasz kreskę (а ты, Михал, кому отдашь голос)?

Tymczasem Wołodyjowski znów zwrócił się do woźnicy.

— Jedź no żywiej! — rzekł.

— Konie i rzeczy zostawiliśmy na Pradze — mówił pan Makowiecki do Zagłoby — a jeno samoczwart ruszyliśmy, choć i pod noc, bo i mnie, i Michałowi okrutnie było pilno.

— Wierzę — odrzekł Zagłoba — widziałeś waszmość, jakie to tłumy zjechały się do stolicy? Za rogatkami obozy i bazary stoją, że i przejechać trudno. Dziwne też rzeczy opowiadają ludzie o tej przyszłej elekcji, które waćpanu w domu sposobnym czasem powtórzę...

Tu poczęli rozmowę o polityce. Pan Zagłoba starał się z lekka wyrozumieć opinie stolnika, w końcu zaś zwrócił się do Wołodyjowskiego i spytał bez ogródki:

— A ty, Michale, komu dasz kreskę?

Lecz Wołodyjowski zamiast odpowiedzi drgnął jakby rozbudzony i rzekł (но Володыёвский вместо ответа вздрогнул, словно разбуженный, и сказал):

— Ciekawym, czy też śpią i czy je dzisiaj jeszcze ujrzymy (интересно, спят ли уже и увидим ли /их/ еще сегодня)?

— Pewnie śpią (наверное, спят) — odrzekła słodkim i jakby sennym głosem Basia (ответила нежным и словно сонным голосом Бася) — ale się rozbudzą i niechybnie przyjdą waszmościów powitać (но проснутся и обязательно придут ваши милости приветствовать).

— Tak waćpanna myślisz (так, милостивая панна, думаешь)? — spytał z radością mały rycerz (спросил с радостью маленький рыцарь).

I znów spojrzał na Basię (и снова глянул на Басю), i znów mimo woli pomyślał (и снова невольно подумал): “Ależ to licho wdzięczne w tym świetle miesiąca (ну и чертовски хороша /она/ в этом свете месяца)!”

Blisko już było do Ketlingowego dworu i po chwili zajechali (близко уже было до поместья Кетлинга и через минуту заехали /во двор/).

Pani stolnikowa i Krzysia spały już (пани стольникова и Кшися спали уже), czuwała tylko służba (бодрствовали только слуги), czekano bowiem na Basię i na pana Zagłobę z wieczerzą (потому что ждали Басю и пана Заглобу с ужином). Wnet uczynił się w domu ruch niemały (тотчас же поднялась в доме суета: «движение немалое»): Zagłoba rozkazał zbudzić więcej ludzi (Заглоба приказал разбудить больше людей), by ciepła strawa i dla gości była podana (чтобы горячее блюдо и для гостей было подано).

Lecz Wołodyjowski zamiast odpowiedzi drgnął jakby rozbudzony i rzekł:

— Ciekawym, czy też śpią i czy je dzisiaj jeszcze ujrzymy?

— Pewnie śpią — odrzekła słodkim i jakby sennym głosem Basia — ale się rozbudzą i niechybnie przyjdą waszmościów powitać.

— Tak waćpanna myślisz? — spytał z radością mały rycerz.

I znów spojrzał na Basię, i znów mimo woli pomyślał: “Ależ to licho wdzięczne w tym świetle miesiąca!”

Blisko już było do Ketlingowego dworu i po chwili zajechali.

Pani stolnikowa i Krzysia spały już, czuwała tylko służba, czekano bowiem na Basię i na pana Zagłobę z wieczerzą. Wnet uczynił się w domu ruch niemały: Zagłoba rozkazał zbudzić więcej ludzi, by ciepła strawa i dla gości była podana.

Pan stolnik chciał zaraz iść do żony (пан стольник хотел сразу идти к жене), ale ona dosłyszała już niezwykły skrzęt (но она уже услыхала необычный шум) i domyśliwszy się (и догадавшись), kto przyjechał (кто приехал), w chwilę później zbiegła na dół w zarzuconej naprędce sukni (через минуту сбежала вниз в задравшемся впереди платье), zdyszana (запыхавшаяся), ze łzami radości w oczach i pełnymi uśmiechów ustami (со слезами радости на глазах и полными улыбки губами = с улыбкой на устах); poczęły się powitania, uściski i bezładna rozmowa, przerywana okrzykami (начались приветствия, объятия и беспорядочный разговор, прерываемый восклицаниями).

Pan Wołodyjowski spoglądał ustawicznie na drzwi (пан Володыёвский пристально смотрел на двери), w których znikła Basia (за которыми исчезла Бася), a w których lada chwila spodziewał się ujrzeć ukochaną Krzysię (и в которых в любую минуту надеялся увидеть любимую Кшисю), promienną od cichej radości (светящуюся от тихой радости), jasną (светлую), z błyszczącymi oczyma i rozwiązaną z pośpiechu kosą (с блестящими глазами и не заплетенной в спешке косой); ale tymczasem gdański zegar stojący w jadalnej izbie gdakał i gdakał (но тем временем гданьские часы, стоящие в столовой, тикали и тикали), czas upływał (время шло), podano wieczerzę (подали ужин), a ukochana i droga dla pana Michała dziewczyna nie ukazywała się w komnacie (а любимая и дорогая для пана Михала девушка не появлялась в комнате).

Pan stolnik chciał zaraz iść do żony, ale ona dosłyszała już niezwykły skrzęt i domyśliwszy się, kto przyjechał, w chwilę później zbiegła na dół w zarzuconej naprędce sukni, zdyszana, ze łzami radości w oczach i pełnymi uśmiechów ustami; poczęły się powitania, uściski i bezładna rozmowa, przerywana okrzykami.

Pan Wołodyjowski spoglądał ustawicznie na drzwi, w których znikła Basia, a w których lada chwila spodziewał się ujrzeć ukochaną Krzysię, promienną od cichej radości, jasną, z błyszczącymi oczyma i rozwiązaną z pośpiechu kosą; ale tymczasem gdański zegar stojący w jadalnej izbie gdakał i gdakał, czas upływał, podano wieczerzę, a ukochana i droga dla pana Michała dziewczyna nie ukazywała się w komnacie.

Weszła wreszcie Basia (вошла, наконец, Бася), ale sama (но одна), poważna jakaś i zasępiona (серьезная какая-то и мрачная), zbliżyła się do stołu (приблизилась к столу) i ogarniając rączką świecę zwróciła się do pana Makowieckiego (и, прикрывая ручкой свечу, обратилась к пану Маковецкому).

— Wujku (дядюшка)! — rzekła (сказала) — Krzysia trochę niezdrowa (Кшися немного нездорова) i nie przyjdzie (и не придет), ale prosi (но просит), aby wujko choć pode drzwi podszedł (чтобы дядюшка хоть к дверям подошел), żeby go mogła powitać (чтобы с ним могла поздороваться).

Pan Makowiecki wstał zaraz i wyszedł, a Basia za nim (пан Маковецкий встал тотчас и вышел, а Бася за ним).

Sposępniał mały rycerz okrutnie i rzekł (помрачнел маленький рыцарь ужасно и сказал):

— Tegom się nie spodziewał, żebym panny Krzysi nie miał dziś ujrzeć (/на/ это не надеялся, чтобы панну Кшисю не мог сегодня увидеть). Zali naprawdę chora (неужели действительно /она/ больна)?

— E (эх)! zdrowa (здорова) — odrzekła pani Makowiecka (ответила пани Маковецкая)— ale ona teraz nie do ludzi (но ей сейчас не до людей).

— Czemu to (почему это)?

— To jegomość pan Zagłoba nie wspominał ci o jej intencji (разве его милость пан Заглоба не упомянул тебе о ее намерении)?

— O jakiej intencji, na rany boskie (о каком намерении, ради Бога)?!

— Ona do zakonu idzie (она в монастырь идет)...

Weszła wreszcie Basia, ale sama, poważna jakaś i zasępiona, zbliżyła się do stołu i ogarniając rączką świecę zwróciła się do pana Makowieckiego.

— Wujku! — rzekła — Krzysia trochę niezdrowa i nie przyjdzie, ale prosi, aby wujko choć pode drzwi podszedł, żeby go mogła powitać.

Pan Makowiecki wstał zaraz i wyszedł, a Basia za nim.

Sposępniał mały rycerz okrutnie i rzekł:

— Tegom się nie spodziewał, żebym panny Krzysi nie miał dziś ujrzeć. Zali naprawdę chora?

— E! zdrowa — odrzekła pani Makowiecka — ale ona teraz nie do ludzi.

— Czemu to?

— To jegomość pan Zagłoba nie wspominał ci o jej intencji?

— O jakiej intencji, na rany boskie?!

— Ona do zakonu idzie...

Pan Michał począł mrugać oczyma (пан Михал заморгал глазами), jak człowiek (как человек), który nie dosłyszał (который не расслышал), co do niego mówią (что ему говорят), potem zmienił się na twarzy (потом изменился в лице), wstał, usiadł znowu (встал, уселся снова); pot w jednej chwili okrył mu perłami czoło (пот в одно мгновенье покрыл ему жемчужинами лоб), więc począł je dłońmi obcierać (/он/ принялся его вытирать ладонями).

W izbie nastało głuche milczenie (в комнате наступило долгое молчание).

— Michale (Михал) — ozwała się pani stolnikowa (позвала /его/ пани стольникова).

A on patrząc błędnie to na nią (а он, глядя блуждающим /взором/ то на нее), to na Zagłobę rzekł wreszcie strasznym głosem (то на Заглобу, сказал наконец страшным голосом):

— Czy klątwa ciąży nade mną (не проклятье ли тяготеет надо мной)?!

— Miej Boga w sercu (имей Бога в сердце = побойся Бога)! — zakrzyknął Zagłoba (закричал Заглоба).

Pan Michał począł mrugać oczyma, jak człowiek, który nie dosłyszał, co do niego mówią, potem zmienił się na twarzy, wstał, usiadł znowu; pot w jednej chwili okrył mu perłami czoło, więc począł je dłońmi obcierać.

W izbie nastało głuche milczenie.

— Michale — ozwała się pani stolnikowa.

A on patrząc błędnie to na nią, to na Zagłobę rzekł wreszcie strasznym głosem:

— Czy klątwa ciąży nade mną?!

— Miej Boga w sercu! — zakrzyknął Zagłoba.

Rozdział XVIII (Глава XVIII)

Odgadli po owym wykrzyku Zagłoba z panią Makowiecką (отгадали по этому восклицанию Заглоба с пани Маковецкой) tajemnicę serca małego rycerza (тайну сердца маленького рыцаря) i gdy on, zerwawszy się nagle (и когда он, сорвавшись вдруг /с места/), opuścił izbę (оставил комнату), spoglądali czas jakiś na się w osłupieniu i niepokoju (смотрели некоторое время друг на друга в остолбенении и тревоге), aż na koniec pani Makowiecka rzekła (наконец пани Маковецкая сказала):

— Dla Boga (ради Бога)! idź waćpan za nim (иди, ваша милость, за ним), perswaduj, pociesz (уговаривай, утешай), a nie, to ja pójdę (а нет, то я пойду).

— Nie czyń tego waćpani (не делай этого, милостивая пани) — odrzekł Zagłoba (ответил Заглоба). — Nie żadnego z nas, ale Krzysi tam by potrzeba (никто из нас, только Кшися там нужна бы), co gdy nie może być (но если не может быть /она там/), lepiej go w samotności ostawić (лучше его в одиночестве оставить), bo pociecha nie w porę do większej jeszcze desperacji doprowadza (ибо утешение не вовремя к большему еще отчаянию приведет).

— To już widzę jako na dłoni (уж /я/ вижу, как на ладони), że on do Krzysi chciał (что он Кшиси хотел). Patrzże waćpan Wiedziałam (видит Господь Бог Всевидящий), że lubił ją bardzo (что нравилась она /ему/ очень) i kompanii jej rad szukał (и общества ее радостно искал), ale żeby się tak w niej zapamiętał (но чтобы так в нее влюбился), to mi nie przyszło do głowy (это мне не приходило в голову).

— Musiał tu z gotowym przedsięwzięciem przyjechać (Михал сюда с готовым решением приехал), w którym szczęśliwość swoją upatrywał (в котором счастье свое видел), a tymczasem jakoby piorun w to strzelił (а тем временем словно молнией это в него ударило).

Odgadli po owym wykrzyku Zagłoba z panią Makowiecką tajemnicę serca małego rycerza i gdy on, zerwawszy się nagle, opuścił izbę, spoglądali czas jakiś na się w osłupieniu i niepokoju, aż na koniec pani Makowiecka rzekła:

— Dla Boga! idź waćpan za nim, perswaduj, pociesz, a nie, to ja pójdę.

— Nie czyń tego waćpani — odrzekł Zagłoba. — Nie żadnego z nas, ale Krzysi tam by potrzeba, co gdy nie może być, lepiej go w samotności ostawić, bo pociecha nie w porę do większej jeszcze desperacji doprowadza.

— To już widzę jako na dłoni, że on do Krzysi chciał. Patrzże waćpan Wiedziałam, że lubił ją bardzo i kompanii jej rad szukał, ale żeby się tak w niej zapamiętał, to mi nie przyszło do głowy.

— Musiał tu z gotowym przedsięwzięciem przyjechać, w którym szczęśliwość swoją upatrywał, a tymczasem jakoby piorun w to strzelił.

— To czemuż o tym nikomu nie wspomniał (так почему о том никому не рассказал), ni mnie, ni waćpanu, ani Krzysi samej (ни мне, ни вашей милости, ни самой Кшисе)? Byłaby może dziewczyna nie uczyniła ślubu (может быть, девушка не дала б /монашеский/ обет)...

— Dziwna to jest rzecz (странное дело) — odrzekł Zagłoba (ответил Заглоба) — ze mną on przecie konfident (со мной он /был/ откровенный) i ufa mojej głowie więcej jak swojej (и верил моей голове больше, чем своей), a nie tylko mi nic o owym afekcie nie wyznał (но не только мне ничего об этих /своих/ чувствах не сказал), ale rzekł mi nawet kiedyś (но говорил мне даже когда-то), że to jest amicycja, nic więcej (что это дружба, не больше).

— Zawsze on był skryty (всегда он был скрытный)!

— To waćpani, chociażeś siostra, chyba go nie znasz (это, ваша милость, хоть и сестра /ты ему/, все же его не знаешь). Serce u niego, jak oczy u karasia (сердце у него, как глаза у карася), na samym wierzchu (на самом верху). Nie spotkałem człeka szczerszego (/я/ не встречал человека более открытого). Ale przyznaję, że teraz postąpił inaczej (но признаю, что теперь /он/ поступил иначе). Jeno czy waćpani jesteś pewna, że on i z Krzysią nic nie mówił (только уверена ли милостивая пани, что он и Кшисе ничего не говорил)?

— Mocny Boże (Боже всемогущий)! Krzysia panią swej woli (Кшися госпожа своей воли), bo mój mąż, jako opiekun, tak jej powiedział (поскольку мой муж, как опекун, так ей сказал): “Byle człek był godny i krwi zacnej (попадется /тебе/ человек достойный и благородной крови), możesz i na substancję nie zważać (можешь и на богатство не обращать внимания).” Gdyby Michał był z nią przed wyjazdem mówił (если бы Михал с ней перед отъездом говорил), to by mu odpowiedziała: tak! albo: nie (то /она/ бы ему ответила: да! или: нет)! — i wiedziałby, czego się spodziewać (и /он/ знал бы, на что надеяться).

— To czemuż o tym nikomu nie wspomniał, ni mnie, ni waćpanu, ani Krzysi samej? Byłaby może dziewczyna nie uczyniła ślubu...

— Dziwna to jest rzecz — odrzekł Zagłoba — ze mną on przecie konfident i ufa mojej głowie więcej jak swojej, a nie tylko mi nic o owym afekcie nie wyznał, ale rzekł mi nawet kiedyś, że to jest amicycja, nic więcej.


Понравилась статья? Добавь ее в закладку (CTRL+D) и не забудь поделиться с друзьями:  



double arrow
Сейчас читают про: