Польский язык с Генриком Сенкевичем 71 страница

A w gruncie rzeczy szlachcic-samolub kontent był z tego syna, który pieniędzy z domu nie brał, sam dawał sobie doskonale rady na świecie, pozyskał sławę między towarzyszami, łaskę hetmańską i szarżę oficerską, której niejeden mimo protekcji nie mógł się dochrapać. Wyrachował też sobie ojciec, że zdziczały w stepach i w wojnie młodzian może nie ugiąć się przed powagą ojcowską, a w takim razie lepiej jej na próbę nie wystawiać.

Syn, lubo padł mu do nóg jak przystało, przecie w oczy śmiele patrzył i bez ogródki na pierwsze przygany odrzekł:

— Ojciec przyganę masz w gębie, w sercu radość ze mnie, i słusznie, bom zakały nie przyniósł, a żem do chorągwi uciekł, po tom szlachcic.

— Ale może bisurmanin — odrzekł stary — skoroś przez jedenaście lat w domu się nie pokazał?

— Nie pokazałem się z bojaźni kary (не показывался из боязни наказания), która by mojej oficerskiej szarży i powadze była przeciwną (которое моему офицерскому чину и авторитету было бы противно = не соответствовало бы). Czekałem listu z darowaniem win (/я/ ждал письма с прощением вин). Nie było listu, nie było i mnie (не было письма, не было и меня).

— A teraz to się nie boisz (а теперь не боишься)?

Młody pokazał swe białe zęby w uśmiechu (молодой показал белые зубы в улыбке):

— Tu wojskowa władza rządzi (тут военная власть управляется = командует), przed którą choćby i rodzicielska ustąpić musi (против которой хоть бы и = даже родительская уступить должна). Wiecie co, dobrodzieju, ot, lepiej uściskajcie mnie (знаешь что, благодетель, вот лучше обнимите меня), bo duszną do tego macie ochotę (ибо душевно к тому имеете охоту)!

To rzekłszy ramiona otworzył (это сказав, раскрыл объятья), a pan Nowowiejski ojciec sam nie wiedział (а пан Нововейский-отец сам не знал), co ma czynić (как должен поступить). Jakoś nie mógł się połapać z tym synem (как-то не мог разобраться с этим сыном), który pacholęciem z domu wyszedł (который подростком из дома сбежал), a teraz wracał dojrzałym mężem (а теперь возвращался зрелым мужем) i oficerem otoczonym sławą bojową (и офицером, окруженным славой боевой). I to, i owo pochlebiało wielce ojcowskiej dumie pana Nowowiejskiego (и то, и другое льстило сильно отцовской гордости пана Нововейского), więc istotnie rad by był syna przycisnąć do piersi (потому что на самом деле рад был бы сына прижать к груди), tylko się jeszcze ze względu na powagę wahał (только еще, с взгляда на = принимая во внимание авторитет, колебался).

Lecz ów go porwał (но тот его схватил). Zatrzeszczały w tym niedźwiedzim uścisku (затрещали в тех медвежьих объятиях) kości szlachcica (кости шляхтича), i to rozczuliło go do reszty (и это растрогало его вконец).

— Co robić (что делать) — zawołał sapiąc (воскликнул, сопя) — czuje szelma (чует шельма), że na swoim własnym koniu siedzi (что на своем собственном коне сидит), i ani dba (и не беспокоится /ни о чем/)! Proszę (прошу)! Żeby to było w domu u mnie (чтобы это было дома у меня), pewnie bym tak nie zmiękł (наверное, /я/ бы так не размяк), ale tu, co robić (но тут, что поделать)? A pójdź no jeszcze (а подойди-ка еще)!

— Nie pokazałem się z bojaźni kary, która by mojej oficerskiej szarży i powadze była przeciwną. Czekałem listu z darowaniem win. Nie było listu, nie było i mnie.

— A teraz to się nie boisz?

Młody pokazał swe białe zęby w uśmiechu:

— Tu wojskowa władza rządzi, przed którą choćby i rodzicielska ustąpić musi. Wiecie co, dobrodzieju, ot, lepiej uściskajcie mnie, bo duszną do tego macie ochotę!

To rzekłszy ramiona otworzył, a pan Nowowiejski ojciec sam nie wiedział, co ma czynić. Jakoś nie mógł się połapać z tym synem, który pacholęciem z domu wyszedł, a teraz wracał dojrzałym mężem i oficerem otoczonym sławą bojową. I to, i owo pochlebiało wielce ojcowskiej dumie pana Nowowiejskiego, więc istotnie rad by był syna przycisnąć do piersi, tylko się jeszcze ze względu na powagę wahał.

Lecz ów go porwał. Zatrzeszczały w tym niedźwiedzim uścisku kości szlachcica, i to rozczuliło go do reszty.

— Co robić — zawołał sapiąc — czuje szelma, że na swoim własnym koniu siedzi, i ani dba! Proszę! Żeby to było w domu u mnie, pewnie bym tak nie zmiękł, ale tu, co robić? A pójdź no jeszcze!

I uściskali się po raz drugi (и обнял его во второй раз), za czym młody jął spiesznie wypytywać o siostrę (после чего молодой начал нетерпеливо расспрашивать о сестре).

— Przykazałem jej na uboczu się trzymać (/я/ приказал ей в стороне держаться), póki nie zawołam (пока не позову) — odrzekł ojciec (ответил отец) — dziewka tam ledwie ze skóry nie wyskoczy (девка там едва из кожи не выскочит).

— Dla Boga (ради Бога)! gdzie ona jest (где она)? — zakrzyknął syn (закричал сын).

I otworzywszy drzwi począł wołać tak gromko (и, отворив двери, принялся звать так громко), aż echo odpowiadało mu ze ścian (даже эхо отвечало ему от стен):

— Ewka! Ewka!

Ewka, która czekała z bijącym sercem w przyległej izbie (Эвка, которая ждала с бьющимся сердцем в соседней комнате), wpadła natychmiast (влетела тотчас же), lecz zaledwie zdołała zakrzyknąć: “Adam! (но едва успела крикнуть «Адам»)” — już potężne ramiona porwały ją (уже мощные руки схватили ее) i podniosły od ziemi (и подняли над землей). Brat kochał ją zawsze bardzo (брат любил ее всегда сильно); częstokroć, za dawnych jeszcze czasów (часто, в давние еще времена), chroniąc ją od tyranii ojca (защищая ее от тирании отца), nieraz brał na się jej winy (не раз брал на себя ее вину) i należną jej chłostę (и причитающиеся ей розги). W ogóle pan Nowowiejski był w domu despotą (вообще пан Нововейский был в доме деспотом), prawie okrutnym (почти жестоким), więc teraz dziewka witała w tym potężnym bracie (поэтому теперь девка приветствовала в этом мощном брате) nie tylko brata (не только брата), ale przyszłą swoją ucieczkę i ochronę (но будущее свое прибежище и защиту). On zaś całował ją po głowie, po oczach i po rękach (он же целовал ее голову, глаза и руки), chwilami zaś odsuwał ją od siebie (иногда же отстранял от себя), patrzył w twarz i wykrzykiwał ochoczo (вглядывался в лицо и восклицал темпераментно):

— Harna dziewka (хороша девка)! jak mi Bóg miły (как мне Бог милый = ей-Богу)!

Po czym znów (после чего снова):

— Oto wyrosła (вот выросла)! Piec, nie dziewka (печь, не девка)!

I uściskali się po raz drugi, za czym młody jął spiesznie wypytywać o siostrę.

— Przykazałem jej na uboczu się trzymać, póki nie zawołam — odrzekł ojciec — dziewka tam ledwie ze skóry nie wyskoczy.

— Dla Boga! gdzie ona jest? — zakrzyknął syn.

I otworzywszy drzwi począł wołać tak gromko, aż echo odpowiadało mu ze ścian:

— Ewka! Ewka!

Ewka, która czekała z bijącym sercem w przyległej izbie, wpadła natychmiast, lecz zaledwie zdołała zakrzyknąć: “Adam!” — już potężne ramiona porwały ją i podniosły od ziemi. Brat kochał ją zawsze bardzo; częstokroć, za dawnych jeszcze czasów, chroniąc ją od tyranii ojca, nieraz brał na się jej winy i należną jej chłostę. W ogóle pan Nowowiejski był w domu despotą, prawie okrutnym, więc teraz dziewka witała w tym potężnym bracie nie tylko brata, ale przyszłą swoją ucieczkę i ochronę. On zaś całował ją po głowie, po oczach i po rękach, chwilami zaś odsuwał ją od siebie, patrzył w twarz i wykrzykiwał ochoczo:

— Harna dziewka! jak mi Bóg miły!

Po czym znów:

— Oto wyrosła! Piec, nie dziewka!

Jej zaś oczy śmiały się do niego (ее же глаза смеялись ему). Poczęli następnie rozmawiać bardzo prędko (/они/ принялись далее разговаривать очень горячо) o długiej rozłące, o domu i o wojnach (о долгой разлуке, о доме и о войнах). Stary pan Nowowiejski chodził koło nich i pomrukiwał (старый пан Нововейский ходил вокруг них и бурчал). Syn imponował mu wielce (сын импонировал ему очень), ale chwilami chwytał go jakby niepokój o przyszłe panowanie (но иногда охватывало его словно беспокойство о будущем господстве). Były to już czasy wielkiej władzy rodzicielskiej (были то уже времена великой власти родительской), która w przyszłości urosła aż do bezgranicznej przewagi (которая в будущем выросла прямо-таки до безграничного превосходства), lecz ten syn był to zagończyk (но этот сын был загонщик), żołnierz z dzikich stanic (солдат из диких станиц), który, jak to pan Nowowiejski od razu zrozumiał (который, как это пан Нововейский сразу понял), na swoim własnym koniu jeździł (на своем собственном коне ездил). Pan Nowowiejski zazdrosny był o swe panowanie (пан Нововейский ревнивый был = ревниво оберегал свое господство = власть). Miał przecie pewność (имел почти уверенность), że syn uszanuje go zawsze (что сын /будет/ почитать его всегда), odda mu (воздаст ему), co powinien (что должен), ale czy się będzie giął jak wosk (но будет ли гнуться = мяться, как воск), czy zniesie wszystko (снесет ли все), jak znosił, gdy był wyrostkiem (как сносил, когда был подростком)?

“Ba — myślał stary szlachcic (да, — думал старый шляхтич) — czy ja sam odważę się traktować go jak wyrostka (я сам отважусь ли трактовать его = обращаться с ним, как с подростком)? Jucha, porucznik imponuje mi (шельма, поручик импонирует /он/ мне), jak Pana Boga kocham (как Господа Бога люблю = ей-Богу)!”

Jej zaś oczy śmiały się do niego. Poczęli następnie rozmawiać bardzo prędko o długiej rozłące, o domu i o wojnach. Stary pan Nowowiejski chodził koło nich i pomrukiwał. Syn imponował mu wielce, ale chwilami chwytał go jakby niepokój o przyszłe panowanie. Były to już czasy wielkiej władzy rodzicielskiej, która w przyszłości urosła aż do bezgranicznej przewagi, lecz ten syn był to zagończyk, żołnierz z dzikich stanic, który, jak to pan Nowowiejski od razu zrozumiał, na swoim własnym koniu jeździł. Pan Nowowiejski zazdrosny był o swe panowanie. Miał przecie pewność, że syn uszanuje go zawsze, odda mu, co powinien, ale czy się będzie giął jak wosk, czy zniesie wszystko, jak znosił, gdy był wyrostkiem?

“Ba — myślał stary szlachcic — czy ja sam odważę się traktować go jak wyrostka? Jucha, porucznik imponuje mi, jak Pana Boga kocham!”

Na dobitkę czuł przy tym pan Nowowiejski (вдобавок чувствовал при этом пан Нововейский), że mu afekt ojcowski z każdą minutą w sercu rośnie (что у него нежные чувства отцовские с каждой минутой в сердце растут) i że będzie miał słabość do tego olbrzymiego synala (и что имел бы слабость к этому великанскому сыну).

Tymczasem Ewka szczebiotała jak ptak (тем временем Эвка щебетала, как птичка), zarzucając brata pytaniami (забрасывая брата вопросами): a kiedy wróci (а когда /он/ вернется), a czy się nie osiedli (а не осядет ли /здесь/), a czy się nie ożeni (а не женится ли)? Ona bo wprawdzie nie wie dobrze (она ведь, правда, не знает), i nie jest pewna (и не уверена), ale jak tatkę kocha (но как папку любит), tak słyszała (так слышала), że żołnierze bywają kochliwi (что солдаты бывают влюбчивые). Ba, nawet przypomina sobie (да, даже припоминает себе), że to jej pani Wołodyjowska mówiła (что это ей пани Володыёвская говорила).

Jaka ona śliczna i dobra ta pani Wołodyjowska (какая она прекрасная и добрая эта пани Володыёвская)! Gładszej i lepszej ze świecą w całej Polsce nie znaleźć (красивей и лучше при свете = днем с огнем во всей Польше не найти)! Chyba jedna Zosia Boska może się z nią porównać (разве что одна Зося Боская может с ней сравниться).

— Co za Zosia Boska (что за Зося Боская)? — pytał Adam (спрашивал Адам).

— Ta, która tu z matką bawi, co to jej ojca orda ogarnęła (та, которая тут с матерью живет, что ее отца орда схватила). Obaczysz ją sam i polubisz (увидишь ее сам и полюбишь)!

— Dawajcie tę Zosię Boską (давайте же Зосю Боскую)! — począł wołać młody oficer (принялся вопить молодой офицер).

Ojciec i Ewka śmieli się z takiej gotowości (отец и Эвка смеялись над такой готовностью), syn zaś rzekł im (сын же сказал им):

Na dobitkę czuł przy tym pan Nowowiejski, że mu afekt ojcowski z każdą minutą w sercu rośnie i że będzie miał słabość do tego olbrzymiego synala.

Tymczasem Ewka szczebiotała jak ptak, zarzucając brata pytaniami: a kiedy wróci, a czy się nie osiedli, a czy się nie ożeni? Ona bo wprawdzie nie wie dobrze, i nie jest pewna, ale jak tatkę kocha, tak słyszała, że żołnierze bywają kochliwi. Ba, nawet przypomina sobie, że to jej pani Wołodyjowska mówiła.

Jaka ona śliczna i dobra ta pani Wołodyjowska! Gładszej i lepszej ze świecą w całej Polsce nie znaleźć! Chyba jedna Zosia Boska może się z nią porównać.

— Co za Zosia Boska? — pytał Adam.

— Ta, która tu z matką bawi, co to jej ojca orda ogarnęła. Obaczysz ją sam i polubisz!

— Dawajcie tę Zosię Boską! — począł wołać młody oficer.

Ojciec i Ewka śmieli się z takiej gotowości, syn zaś rzekł im:

— Jakże (а как же)! kochanie jak i śmierć nikogo nie minie (любовь, как и смерть, никого не минует). Gołowąsem jeszcze byłem (голоусым = безусым еще был я), a pani Wołodyjowska panną (а пани Володыёвская панной), gdym się w niej okrutnie rozkochał (когда я в нее ужасно влюбился)! Ej, miły Boże (эх, милый Боже)! jakżem ja tę Baśkę kochał (как же я эту Баську любил)! Ale cóż (но что же)! powiadam jej to kiedyś (рассказываю ей об этом когда-то), a tu jakby mi kto w pysk dał (а тут словно мне кто в морду дал): Zasie kocie od mleka (брысь, кошка, от молока = на чужой каравай рта не разевай)! Pokazało się (оказалось: «показалось»), że ona już pana Wołodyjowskiego miłowała (что она уже пана Володыёвского любила) — i (и) — co tu gadać, miała słuszność (что тут думать, имела правильность = была права)!

— Czemu to (почему это)? — spytał stary pan Nowowiejski (спросил старый пан Нововейский).

— Czemu (почему)? Oto dlatego (вот почему), że ja bym — nie chwaląc się (что я бы — не хвалясь) — każdemu na szable wytrzymał (/против/ каждого на сабле выстою), a on jeden i dwóch pacierzy by się ze mną nie zabawił (а он единственный и двух «Отче /наш/» со мной бы не забавлялся). A przy tym zagończyk to jest incomparabilis (а при этом загонщик это [incomparabilis — лат. несравненный]), przed którym sam pan Ruszczyc czapkę zdejmuje (перед которым сам пан Рущиц шапку снимает). Co pan Ruszczyc (/да/ что пан Рущиц)! Tatarowie nawet się w nim kochają (татары даже в него влюблены). Największy to żołnierz w Rzeczypospolitej (самый великий это воин в Речи Посполитой)!

— A jak oni się z żoną kochają (а как они с женой любят /друг друга/)! Aj! aj! aż oczy bolą patrzyć (ай! ай! даже глазам больно смотреть)! — wtrąciła Ewka (вмешалась Эвка).

— Oskoma cię bierze (охота тебя берет)! Ha (ха)! oskoma cię bierze (охота тебя берет)! bo ci też już i czas (ибо тебе уже и время)! — zawołał Adam (закричал Адам).

— Jakże! kochanie jak i śmierć nikogo nie minie. Gołowąsem jeszcze byłem, a pani Wołodyjowska panną, gdym się w niej okrutnie rozkochał! Ej, miły Boże! jakżem ja tę Baśkę kochał! Ale cóż! powiadam jej to kiedyś, a tu jakby mi kto w pysk dał: Zasie kocie od mleka! Pokazało się, że ona już pana Wołodyjowskiego miłowała — i — co tu gadać, miała słuszność!

— Czemu to? — spytał stary pan Nowowiejski.

— Czemu? Oto dlatego, że ja bym — nie chwaląc się — każdemu na szable wytrzymał, a on jeden i dwóch pacierzy by się ze mną nie zabawił. A przy tym zagończyk to jest incomparabilis, przed którym sam pan Ruszczyc czapkę zdejmuje. Co pan Ruszczyc! Tatarowie nawet się w nim kochają. Największy to żołnierz w Rzeczypospolitej!

— A jak oni się z żoną kochają! Aj! aj! aż oczy bolą patrzyć! — wtrąciła Ewka.

— Oskoma cię bierze! Ha! oskoma cię bierze! bo ci też już i czas! — zawołał Adam.

I wziąwszy się w boki (и взявшись в бока = подбоченившись), począł nad siostrą rzucać głową (принялся над сестрой качать головой) jak koń (как конь) i śmiać się (и смеялся), ona zaś odrzekła skromnie (она же ответила скромно):

— Mnie tam to nie w myśli (мне там это не в мыслях = у меня такого и в мыслях нет).

— A tu przecie oficerów i towarzystwa grzecznego nie brak (а тут офицеров и рыцарства любезного хватает: «нет нехватки»)!

— Ale (но)! — rzekła Ewka (сказала Эвка) — nie wiem, czy ci ojciec wspominał (не знаю, тебе отец упомянул ли), że Azja tu jest (что Азья тут).

— Azja Mellechowicz, Lipek (Азья Меллехович, липек)? Znam go, to dobry żołnierz (знаю его, это добрый солдат)!

— Nie wiesz jeno (не знаешь только) — rzekł stary pan Nowowiejski (сказал старый пан Нововейский) — że on nie Mellechowicz (что он не Меллехович), tylko ów nasz Azja (только он наш Азья), który się z tobą chował (который с тобой воспитывался).

— Dla Boga (ради Бога)! co słyszę (что слышу)! Patrzcie się (смотрите)! Mnie to czasem po głowie chodziło (мне это иногда в голову приходило), ale powiedzieli mi (но сказали мне), że ten się zwie Mellechowicz (что этот зовется Меллехович), więc myślę sobie (поэтому подумал себе): no, to nie tamten (ну, это не тот), a że Azja (а что Азья), to u nich imię powszechne (то у них имя частое). Tyle lat go nie widziałem (столько лет его не видел), nie dziw, żem nie był pewien (не диво, что не был уверен)! Nasz był dość szpetny i przysadzisty (наш был достаточно уродливый и приземистый), a ów jest chłop gładysz (а этот парень видный)!

I wziąwszy się w boki, począł nad siostrą rzucać głową jak koń i śmiać się, ona zaś odrzekła skromnie:

— Mnie tam to nie w myśli.

— A tu przecie oficerów i towarzystwa grzecznego nie brak!

— Ale! — rzekła Ewka — nie wiem, czy ci ojciec wspominał, że Azja tu jest.

— Azja Mellechowicz, Lipek? Znam go, to dobry żołnierz!

— Nie wiesz jeno — rzekł stary pan Nowowiejski — że on nie Mellechowicz, tylko ów nasz Azja, który się z tobą chował.

— Dla Boga! co słyszę! Patrzcie się! Mnie to czasem po głowie chodziło, ale powiedzieli mi, że ten się zwie Mellechowicz, więc myślę sobie: no, to nie tamten, a że Azja, to u nich imię powszechne. Tyle lat go nie widziałem, nie dziw, żem nie był pewien! Nasz był dość szpetny i przysadzisty, a ów jest chłop gładysz!

— Nasz to, nasz (наш это, наш)! — rzekł stary Nowowiejski (сказал старый Нововейский) — a raczej nie nasz już (а скорее не наш уже), bo wiesz, co się pokazało (ибо знаешь, что оказалось)? Czyj to syn (чей это сын)?

— Skąd mam wiedzieć (откуда мне знать)?

— Wielkiego Tuhaj-beja (великого Тугай-бея)!

Młody uderzył się potężnymi dłońmi po kolanach (молодой ударил мощными ладонями по коленям), aż się rozległo (аж /гул/ раздался).

— Uszom nie wierzę (ушам не верю)! Wielkiego Tuhaj-beja (великого Тугай-бея)? A to on kniaź i chanom pokrewny (и это он князь и ханам родственник)! Nie masz przedniejszej krwi w Krymie nad Tuhaj-bejową (не имеешь = нет лучше крови в Крыму, чем Тугай-беева)!

— Wraża to krew (вражья это кровь)!

— Wraża była w ojcu (вражья была в отце), ale syn nam służy (но сын нам служит)! Sam go mało dwadzieścia razy w potrzebach widziałem (сам его чуть ли не двадцать раз в деле видел)! Ha (ха)! Teraz rozumiem (теперь понимаю), skąd w nim ta diabelska odwaga się bierze (откуда в нем это дьявольская отвага берется)! Pan Sobieski — że jego wobec całego wojska wysławiał (пан Собеский — его перед всем войском выставил) i setnikiem go mianował (и сотником его назначил). Rad z duszy go powitam (рад от души его поздравить)! Tęgi żołnierz (хороший / искусный: «крепкий» солдат)! Z całego serca go powitam (от всего сердца его поздравлю)!

— Jeno się z nim nie spoufalaj zbytecznie (только с ним не фамильярничай слишком)!

— Nasz to, nasz! — rzekł stary Nowowiejski — a raczej nie nasz już, bo wiesz, co się pokazało? Czyj to syn?

— Skąd mam wiedzieć?

— Wielkiego Tuhaj-beja!

Młody uderzył się potężnymi dłońmi po kolanach, aż się rozległo.

— Uszom nie wierzę! Wielkiego Tuhaj-beja? A to on kniaź i chanom pokrewny! Nie masz przedniejszej krwi w Krymie nad Tuhaj-bejową!

— Wraża to krew!

— Wraża była w ojcu, ale syn nam służy! Sam go mało dwadzieścia razy w potrzebach widziałem! Ha! Teraz rozumiem, skąd w nim ta diabelska odwaga się bierze! Pan Sobieski — że jego wobec całego wojska wysławiał i setnikiem go mianował. Rad z duszy go powitam! Tęgi żołnierz! Z całego serca go powitam!

— Jeno się z nim nie spoufalaj zbytecznie!

A to czemu (а это почему)? Czy on mój sługa albo nasz (он что, мой слуга либо наш)? Ja żołnierz, on żołnierz (я солдат, он солдат), ja oficer, on oficer (я офицер, он офицер). Ba (да)! żeby to jaki łyk od piechoty (если бы это /был/ какой-то неудачник от пехоты), co trzciną regiment sprawuje (что тростиной упражнения выполняет), nie mówię (не скажу = другое дело); ale jeśli on Tuhaj-bejowicz (но если он Тугай-беевич), to przecie nie lada jaka krew w nim płynie (то не какая-либо кровь в нем течет). Kniaź, i kwita (князь, и все), a o szlachectwie sam hetman dla niego pomyśli (а о шляхетстве сам гетман для него подумает). Jakże mnie nosa nad nim zadzierać (как же мне нос перед ним задирать), gdy ja z Kułak-murzą pobratym (когда я с Кулак-мурзой побратим), z Bakczy-agą pobratym (с Бакчи-агой побратим), z Sukymanem pobratym (с Сукиманом побратим), a ci wszyscy nie wstydziliby się owiec u Tuhaj-bejowicza pasać (а те все не постыдились бы овец у Тугай-бея пасти)!

Ewka uczuła nagle ochotę ucałowania na nowo brata (Эвка почувствовала внезапное желание расцеловать снова брата), po czym siadłszy tuż blisko (после чего, сев рядом), poczęła go gładzić piękną ręką po wichrowatej czuprynie (принялась его гладить прекрасной рукой по вихрастой шевелюре).

Wejście pana Wołodyjowskiego przerwało te pieszczoty (приход пана Володыёвского прервал эти нежности).

Młody Nowowiejski zerwał się na równe nogi (молодой Нововейский сорвался на ровные ноги — вскочил /со стула/) witać starszego oficera (приветствовать старшего офицера) i zaraz tłumaczyć się począł (и тотчас объяснять начал), dlaczego najpierw komendantowi powinnych służb nie złożył (почему сначала коменданту надлежащего рапорта не отдал); mianowicie (а именно), że właśnie nie po służbie (что именно не по службе), ale jako prywatny przyjechał (но как частное /лицо/ прибыл).

— A to czemu? Czy on mój sługa albo nasz? Ja żołnierz, on żołnierz, ja oficer, on oficer. Ba! żeby to jaki łyk od piechoty, co trzciną regiment sprawuje, nie mówię; ale jeśli on Tuhaj-bejowicz, to przecie nie lada jaka krew w nim płynie. Kniaź, i kwita, a o szlachectwie sam hetman dla niego pomyśli. Jakże mnie nosa nad nim zadzierać, gdy ja z Kułak-murzą pobratym, z Bakczy-agą pobratym, z Sukymanem pobratym, a ci wszyscy nie wstydziliby się owiec u Tuhaj-bejowicza pasać!

Ewka uczuła nagle ochotę ucałowania na nowo brata, po czym siadłszy tuż blisko, poczęła go gładzić piękną ręką po wichrowatej czuprynie.

Wejście pana Wołodyjowskiego przerwało te pieszczoty.

Młody Nowowiejski zerwał się na równe nogi witać starszego oficera i zaraz tłumaczyć się począł, dlaczego najpierw komendantowi powinnych służb nie złożył; mianowicie, że właśnie nie po służbie, ale jako prywatny przyjechał.

Wołodyjowski zaś uściskał go łaskawie i odrzekł (Володыёвский же обнял его ласково и ответил):

— A kto by ci miał za złe (а кто бы тебе вменял в вину), miły towarzyszu (милый товарищ), żeś po tylu leciech rozłąki (что после стольких лет разлуки) najpierw do kolan rodzicielskich przypadł (сначала к коленям родительским припал)! Co innego (что иного = другое дело), gdyby o służbę chodziło (если бы о службе шла /речь/), ale pewnie polecenia żadnego od Ruszczyca nie masz (но, наверное, поручения никакого от Рущица не имеешь)?

— Jeno ukłony (только поклоны). Pan Ruszczyc też hen (пан Рущиц тоже вон /где/)! ku Jahorlikowi ruszył (к Ягорлыку двинулся), bo mu dali znać (поскольку ему дали знать), że na śniegu siła śladów końskich (что на снегу множество следов конских). Pisanie waszej mości mój komendant odebrał (послание вашей милости мой комендант получил) i zaraz do ordy posłał (и тотчас в орду послал), do swoich rodzonych i pobratymców (своим родственникам и побратимам), żeby tam szukali i pytali (чтобы там искали и спрашивали), ale sam nie odpisuje (но сам не отписывает), bo powiada (ибо сказал), że ma rękę za ciężką (что имеет руку слишком тяжелую) i eksperiencji w tej sztuce żadnej (и опыта в этом искусстве никакого).


Понравилась статья? Добавь ее в закладку (CTRL+D) и не забудь поделиться с друзьями:  



double arrow
Сейчас читают про: